• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Rozkminy o życiu i snach

pstro

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Kategorie postów

  • Nowa Kategoria (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • babskie
    • z.Poezja
    • z.uroda
  • moje podwórko
    • zamglony poranek
    • calaja
    • cici
    • ciernista
    • cyniczna
    • karotka
    • kolejny dzień
    • maleńka
    • nowa ciernista
    • nowa semi
    • selywina
    • semi
    • she
    • szałwia
    • ż-p-ż
  • szpargałki
    • tapety
    • y.szablony

Archiwum

  • Sierpień 2021
  • Styczeń 2021
  • Październik 2016
  • Maj 2016
  • Marzec 2015
  • Styczeń 2015
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Luty 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Marzec 2011
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2009
  • Lipiec 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007

Najnowsze wpisy, strona 2


< 1 2 3 4 5 6 7 8 9 >

kamień

no i skończyło się.. moje cięzkie 6 lat...

w końcu dowiedziałam się co się dizalo z miłością mojego zycia przez ostatnie 3 lata... ślub i wypad z miasta... pierwsza myśl że sie poryczę. ale nie... ogromny.. wielki.. głaz spadł mi z serca.. już nie musze myślec co by bylo gdyby... nie musze płakać wieczorami... nie musze czekac na cuda...

ogólnie poznałam kogoś.. znów... i mogłabym kochac ale obrączka na palcu.... tragedia mi się dzieje, nie wiem włąsciwie dlaczego takie rzeczy się dzieją

z ptysiem alebo będzie dobrze albo wogóle nie będzie... wczoraj bardzo ostra wymian zdań.. choc właśnie od tego mojego marzenia nauczyłam się rozmawić i zmusiłam ptysia do rozmowy.... jest ok... ale mówił że czuje że nie traktuję go jak kiedys... bardziej przedmiotowo... i ja to czuję- wiem.... ale coś jest co nie pozwala normalnie spać

14 grudnia 2009   Dodaj komentarz

Such a lonely day

piękny dzień ... i to mój..

 

 

choć myślę, że bardziej samotnego dnia dawno nie miałam, łzy cisną sie do oczu, szczególnie po wruszających wspomnieniach pana "przed"

od dawien dawna az do dziś nie śnil mi sie paan ex... przyjechał do mojego miasta, a ja jak to zawsze w każdym męczącym śnie szukalam go, nie wiem co chcialam powiedzieć, co chaiałam zobaczyć... ale nisetety ani jedno ani drugie ani nawet trzecie czymkolwiek by nie było nie zjawilo się we  śnie... obudziłam się smutna... znów mu nie powiedziałam (tylko czego?) i całe zycie przed oczami... czy to nie może się skończyć... taki piękny dzień! mój dzień! a nawet praca nie idzie, nic nie idzie! bardzo zły dzień!

za młodu wylewałam morza łez, oceany, a dziś nie stac mnie na małą lezke która choć trochę by mi ulzyła...

wiem że mnie nie kochał, a może kochał... dawno nie miałam tak smutnego dnia jak ten, co gorsza czuje sie bardziej samotna wśród ludzi niżkiedy jestem sama

24 września 2009   Komentarze (1)

cd n

z szefem juz przeszło.. nie lubie byc druga... z ex nie przeszło, z ptysiem ani nie przeszło ani nie przyszło czekam aż zmieni prace i kiedy w końcu będziemy poważnie mówic o sprawie domu... będzie slub... będzie dom i bedize szczęśliwe zycie

08 września 2009   Komentarze (1)

powroty i rozstania

zawitałam na chwile i nie wiem co się dzieję....

mój świat niby sie nie zmienił, a zmienił sie bardzo.... ptyś wygrał sprawy w sadach i możemy powaznie zacząc myslec o wzięciu kredytu na dom.... i budowaniu... tylko że... no właśnie jak tu może byc aż tak kolorowo... bez szans....

problem wraca jak zły sen.. ex... nie czekam na niego może nawet sobie juz wszystko poukładałam ale wystarczy że pomyślę o ślubie i już zaczynam mieć wątpliwości.. niby wiem że bedzie ok, ale bardziej czuje ze robie to z rozsądku niz z miłości.. przeraża mnie to bardzo bo nie takiego zycia dla siebie marzyłam.... co gorsza jak chciąłam miec dzieci tak teraz byłaby to chyba dla mnie kara boska.... nie chce dzieci! może kiedys zaadoptować... ale to może... i może kiedyś... w dodatku w robocie szef tak slicznie zaczepia... można się pokusic o molestowanie, i tu nastepny problem.. nakręcam się .. zaczynam myślec o nim i fantazjować...

i niby cały mój piękny poukładany swiat nie ma wogóle senseu.... nie wiem czy chce spedzic życie z facetem, z którym jestem, nie wiem czy to wszystko tak planowane w głowie ma sens... co prawda znam odpowiedź na wszystkie zadawane sobie pytania... tylko niestety nie wiem jaki bedize tego skutek

jak to mówią o ludziach...... człowiek wie czego chce, ale nie wie czego potrzebuje....

całym sercem chce wierzyc i troche wierzę że Pan B. wybrał dla mnie najlepsza drogę.... liczę sie z tym... liczę sie ze wszystkimi konsekwencjami moich czynów..... a może było by inaczej...może z ex byłaby bardziej szczęśliwsza.... może mniej... może bym spróbowała z nim byc i nic by nie wyszło.... kurcze!!!!!!!!! dlaczego te zycie takie dziwaczne.... poza tym wszystko cudownie i spaniale... kocham życie, kocham pracę... kocham miejsce w którym przyszło mi żyć tylko bardzo boje sie przeszłości....

24 lipca 2009   Komentarze (2)

i wszystko oki

jak  bajka moje życie takie niedokładne, nieuczciwe, a jednak mające jakąś pięka esencję.. i cieszy mnie wszystko! i wszystko zlości!

można piękniej żyć????

nie mam zamiaru pierniczyć jak to bywa w durnych wywaidach z gwizdami, że szczęście to- poranna kawa z ukochanym, dzieci, i te promienie wschodzącego slońca sprawiające że właśnie ta chwila jest szczęsciem!

Ha! ja po prostu jestem sama w sobie szczęsciem dla siebie i innych i nieszczęściem rzecz jasna, ale czy ma to wiekszy sens??

mam robotę- świetną!!!!!! robię uzupełniające, nie kłóce się z matka , mieszkam u babci z ptysiem, jeszcze tylko domu mi brakuje i bedzie ok, ale chyba nie szybko on! wkurzam się bo wszystko staje pzez problemy rodzinne ptysia, ale wiem ze jak wszystko się juz ułozy to i dla mnie znajdzie odpowiednio duzo miłości i czasu

wszsystko takie świetne!

wina wyszło mi około 40 butelek... mrrrrryyyy.... i co by tu jeszcze napisac jak się  juz nie chce nic pisać

pozdrawiam was ciepło bo póki co jeszcze czuc po nogach zimę

zadowolenia ze swoich połówek i byle do przodu

narka!

26 lutego 2009   Komentarze (3)

j

prawie bez zmian, ale jednak całe mnóstwo ich. nie piszę nic ciekawego bo nie ma co...

chciałam tylko pozdrowić staruchów którzy gdzieś tam jeszcze zajrza do mnie

mało czasu ale ciepłe uściski

11 lutego 2009   Komentarze (9)

phi

nie che mi sie już pisać.. już nie mam gorszych dni, nie mam się na kogo zalić do kogo wzychać... nic juz mi sie nie sni

chyba zakończę tego bloga jednak trudno mi go skasować, zapisac... no nie wiem ... najszybciej zostawie to tak jak jest i może kiedys ... jak os natchnię usiądę.. już jakoś nie czuje że mam czas na takie pierdoły, na wspominki...

wszystko mi się układa, chyba dobrze!

cudowny ptyś i zero przeszłości za sobą, wizja domu i rodziny, praca, szkoła... na nic nie moge narzekać...

nadal mieszkam u babci, jest ok, na wigilie mama zaprosiła mame ptysia, żey sama nie była... aj w sumie to ludzie maja problemy ale dośc życia przykrymi sprawami, jest przeciez cała masa kolorów, a ja przecież wyrosłam juz z buntu młodzienczego gdzie wszysko wk... swait nie rozumie a facet którego się kocha ma cię w dupie...

 

powodzenia wszystkim i dużo ciepła i miłości na ten świateczny czas!

16 grudnia 2008   Komentarze (3)

o happy day !!!

dostałam robotę  :)) ach czy jest cos cudowniejszego dla panienki na studiach jak znalezienie pracy w zawodzie ?? narazie nie zapeszam bo na stałe nie jest ale pani szefowa zatrudniła mnie i moją kumpelę z podstawówki i poki co cieszymy sie !

jutro do teatru łączyc więzi

poza tym ptys był u znajomego który dom z bali postawił i dał namiary na gości co to tworzy... ptys sie nakręcił na taki dom zwłaszcza że (3 lata temu coprawda, ale...) postawienie domu zajeło 1-3 miesiące i kosztowało 100 tyś biorąc pod uwage że u mnie w mieścinie dom murowany starej budowy z posesją np. pół hektara kosztuje 250-350 tyś no to sory rożnica powalająca

a ten dom to powiedzmy jak ktoś oglądal m jak miłość to własnie cos jakby to co michał kupił tej czarnulce...

aj tam jestem szczęśliwa więc nie mam co tu siedzieć pozdrwaiam !!!

28 listopada 2008   Komentarze (8)

kawałek podłogi

tyle się dzieje że nie ma mnie to wogóle

studia się zaczęły i mogłabym ponarzekać ale...

siostra chce żebym była chrzestną jej syna ale ja nie bardzo widze się w tej roli i nie wiem jak się kulturalnie z tego wykręcić...

chyba dostane pracę ale pewnie i tak tylko na jakis czas... piszę właśnie cv i jakoś tak byle jak to wszystko wygląda, ale....

ptysiek jest kochany jak zawsze a ja zaczynam stroic foch... jakieś napięcie czy coś...

gdyby nie on nic bym nie miała a tak mi jakoś ciężko bo wszystko w miejscu, atak by sie chciało mieć kawałek swojej podłogi....

18 listopada 2008   Komentarze (5)

upieczona

nie wiem od czego zacząc...więc szybko od początku

wczoraj z rana dziewczyny z roboty zaczęły mnie obgadywać... co najgorsze w mojej obecności... mówiły, żebym II stopień studiow robiła- no ale jak przecież juz miesiąc minął.... a jednak... znalazłam jakąś najbliżej, nie cieszy się dobrą opinią choć jest wysoko oceniana...i od dziś  godz. 8:40 jestem studentką, w pracy u ptysia się chłopaki smieją bo jeden to 2 miesiące chodzil, załatwiał,a ja w jeden dzień

w sumie to dziś do 8 rano był ostateczny termin, bo papiery kurier zabrał...

jakos to bedzie

i żeby nie zapomnieć najwieksze podziekowania składam na ręce dziewczyn, ktore mnie popchnęły w tym kierunku i oczywiście mojego ukochanego ptysia, który w momencie kiedy powiedziałam nie! powiedział tak ! i ach nawet nie pamietam jak to było studiować, budynek jest zawalisty... taki dziwny jak ja więc może się odnajdę :)

31 października 2008   Komentarze (5)

rozwiązanie

cięzki dzis dzień alebo po prostu zaczynaja się te dni.... o których oczywiście każda kobieta nie chciałaby mysleć

ptysiowi w weekend pokazałam jaka złośna jestem, miał rację- przeszłam sama siebie! normalnie taki wkurw!!!!! a dziś przez tel. sie rozryczałam bo oczywiście zadzwonili do ptysia z pracy i zamiast przyjechac do mnie pojechal do roboty (dziś miał wolne ustawowo)

nawet nie wiem jak tak mlogłam się rozczulić, dobrze że ludzi nie było bo co to za urzędas ktory zamiast z groźną miną straszyć petentow beczy jak dziecko

no i dziś dowiedziałm się po jakis 2 latach czego chciał ode mnie moj byly, ktory męczyl mnie w snach

otoż nie zgadniecie, chciał mi sie oświaczyć... zadzwoniłam do niego bo tego dnia miałam brac ślub z ptysiem i on powiedzial że się tak bardzo cieszy i że dziś przyjedzie mi się ośwaidczyć, a ja na to, że dzis wychodzę  za mąż

! cały sen byłam smutna i nieszczęśliwa!

w sumie to nie wnikam w znaczenie tego snu bo on nie ma znaczenia, po prostu marzyłam o tym, żeby to własnie powiedzial i w końcu kiedy on moze ja nie mogę... chyba jakaś ulga, ze wiem po co były te 2 lata

jeszcze tylko bol placow zostal i stare nawyki ze wstawaniem...zmiana czasu jakos mi nie słuzy ;p

27 października 2008   Komentarze (3)
Nowa Kategoria  

pierwszy raz

ptyś... wczoraj był jakiś taki dziwnie szczęśliwy... okazało się że w pracy  jeździ z madzią o sexownym głosie (słyszałam przez tel.) co najgorsze bardziej słucha jej niż mnie... można by się rozzłościć ale jak ja mogę... na niego... mimo, że  w tym miesiącu z kasa krucho to jednak chyba uległ urokowi madzi i zapewne juz niedługo ją poznam... a niech ma coś z życia.. długo juz o niej marzył.... ach zapomniałam napisac madzia to jego pierwsza nawigacja samochodowa, gps?! cieszył się jak dziecko nową zabawką..

co do dzieci to w niedzielę trzeba chyba szwagierke odwiedzić bedzie 2 tyg. jak urodziła a mi się tak nie chce jechać tam....

poza tym z pracy mamy wyjazd do teatru zeby się odchamić, ale znając naszą ekipę to chyba bedzie odwrotnie bo w drodze powrotnej planowany jest obiadek z piwkiem więc się chłopy urżną, że powrocie autokarem nie wspomne

co do łazienki to juz jest ciepła woda itd.. trzeba tylko jeszcze sciany obić, elektrykę i szambo... reszta jest zamontowana więc bez probemu myślę...

troche tu osób czasem wchodzi więc chciałam spytać czy miło wspominacie swój pierwszy raz? i czy wogole wspominacie?????

ja oczywiście juz zapomniałam ...

24 października 2008   Komentarze (5)

morderca

i sie robi łazieneczka u babci, wszystko prawie kupione i prawie zrobione.. oczywiście prawie robi wielka roznicę, ale mysle 2 tyg i bedzie juz gotowa, wczoraj usłyszałam że gdyby nie ja to pewnie by nie ruszyło i mi się tak miło zrobiło, że jednak jestem jeszcze przydatnym członkiem społeczności rodzinnej...

ptysiek wczoraj zrobił mi niespodziewajkę bardzo fajna- kupił mi kozaczki... w sumie to oficerki o kórych marzyłam odkąd przestałam nosic glany, czyli jakies 4 lata, co prawda jakaś rewelacja to nie jest, ale z tego co wiem to tych co mi sie podobały już nie było, więc ma ptysiek gust bo wybrał nawet nawet...

wczoraj tez były u niego 2 sprawy w sądzie mowił że poszło do przodu a adwokaci to jak siekiery załatwili przeciwnika

ale chyba najlepsze co się stało to fakt, że mój ukachany piesek, którego z przyczyn niezależnych odemni muszę trzymać u ptysia, zadusil wczoraj 3 kuny.... pierwszy raz się jej to zdarzyło, chyba bedzie trzeba ją przeszkolic i do lasu na łowy chodzic... morderca :)

kurcze wszystko tak się ladnie uklad, jakas taka szczęśliwa jestem, miłe uczucie!

ciekaw tylko o dalej bedzie ze mna za miesiąc kończy sie staz i nie wiem czy bedzie dla mnie miejsce tu... tak bym chciała trzymam za siebie kciuki!

17 października 2008   Komentarze (9)

sex z laką

dzis bardziej egzystencjalnie... ale dla mnie.. żebym widziała... że było lub nie było warto

a zaczęlo sie od tego że chciałam nagrać płytę do auta z jakąs ostrzejszą muzą i zaczęłam się zastanawiać czego słuchałam w lo.. no oczywiście jakieś soad, metallica itd. to łatwo, ale przeciez nie na tym sie kończyło i zaczęłoam grzebać, koncerty punkowe... zespoły... rock i metal

zaczęłam się zastanawiać czy byłam aż tak "brudna" tym wszystkim, dziś schludny urzędas... i chyba nawet nie byłam sobą wtedy, nie jetem teraz... chyba nigdy nie byłam sobą bo nie wiem jaki jet "modrzak" jakies pseudonimy, ukryte zycie... czasami brakuje mi tych zwariowanych znajomych nie wiem cy wolno mi pisać ale tęskni za duśka gackiem rolnikiem nawet kukim, za ktorym nie wolno myśleć... brakuje mi tej samowolki, siedzenia godzinami w barach włuczenia się po parku, wypady na cmentarz( śp Bartek)

wiem że czasem trzeba potęsknić i tęsknię robię to tak rzadko, żeby czasem sie nie uzależnić od tego... nie widziałm ich 2 lata, a odkąd skonczyłam lo widywałam ich od większej okazji raz na poł roku, może gdyby była dronka to jakos by to szło ale i ona z nich zrezygnowała na rzecz swojego obecnego!

jakiś morał?? chyba zeden choc na siłę mogę powiedzieć tyle że nie warto przywiązywać się za bardzo do ludzi bo i tak odejdą, a bol po stracie jest niewyobrażalny... dobrze że czas wszystko leczy...

nie chcę żeby ptys był zły-jego kocham, ale nie chce zapomnieć że blok wschodni istniał

to tak dla mnie ta nota... bez zbędnych komentarzy i niepotrzebnych przemyśleń

 

ptyś! ha cos milszego w niedziele obudziłam go rano by szepnąć mu na uszko ze miałam erotyczny sen( nie pamiętałam co i jak ale miałam ochotę sie poptrztulać) a on mi na to że wie! ja..???

i opowiedział mi wszystko, cos przez sen mruknęłam, powierciałam się a on spytał czy mam ochotę? ja że tak, z ta panią! on oczy i zaczął mnie przez sen wypytywac i w sumie to wiedział więcej niz ja po przebudzeniu... ponoć to była blondynka... nieznajoma... pod prysznicem! prysznic akurat pamiętam ;p

 

spytał mnie czy faktycznie mam ochotę na dziewczynę... chyba nie? nie wiem nie probowałam... ale jak sobie pomyślę tak realnie to jakoś bym nie mogła, dziwne tylko że czasami dziewczyna bywała dla mnie większym bodźcem erotycznym niz super sexy facet, czasem tylko żałuję że nie jetem facetem może fajniej byłoby bzykać laski zapisując w kalendarzyku imiona i zbierając majteczki

koniec tematu

07 października 2008   Komentarze (12)

ale misie

piękny mroźny początek tygodnia

weekend byl pracowity...oczywiście nie dla mnie bo wsztsko robili faceci ale i tak było ok.

remont sie zaczął... narazie sa rury

w tym tyg. trzeba bedzie wylac podlogę, ach miałam cichą nadzieję  ze pod deskami znajdziemy jakiś skarb ukryty przez pradziadka, ale cóz pusto sam piach

dużo pracy!

wczoraj byłam na grzybach nawet nawet... zaraz jadę do miasta, biore babcie i w tany...

aj myślałam że napiszę cos więcej, że jakoś tak rozmyślniej o swoim zyciu i przemyśleniach an ten tydzień ale mi sie nie chce

06 października 2008   Komentarze (1)

hujawiak

na niektóre rzeczy po prostu nie ma sie siły i tyle

snił mi sie ex... troche pojebany dzień przez to miałam ,ale mam nadziej że na tym się skonczy bo zazwyczaj sni mi sie on na jakies przykrosci i rozczarowania

ptysia nie widziałm 2 dni... dziwnie tak bez niego, powoli dochodzi do mnie że będe sama.. że on pojedzie, bedzie w trasie... daleko.. a ja sama w domu... będę czekała, teraz jeszcze i tak nie czuję tego co czuc powinnam ,ale  powoli rozumiem co to znaczy... dziś ma zamiar się  zapisać na egz. wiem że to dopiero na C, jeszcze E ale biorac pod uwagę jak on jeździ to pewnie nie obejrzę się i już go nie będize

byłam w szmateksie-  PRADA dla biednych, choc chyba nie do końca... bo jak na moje oko to grzebia w tych łachach kokoski... w sumie po co przepłacać jak za miast wydać 40zł wydasz 6 za to samo

 

dobra bez rozpisywania się, kogo obchodzą lumpexy...

nic nie wiem! takie jakies dziwne dni, rozmroziłam zamrażarkę dla babci niechcący... mało co myślę, samochodem jeżdżę już lepiej

kocham go? nie to tylko niedokończona opowieść o nieszczęśliwej miłości

pierdole ! chce spokoju duszy a jakoś tak hujowo! nawet przeklinanie przychodzi mi dzis bardzo łatwo

musze jeszcze odebrać pranie

kurwa mać! wsystko mnie wkurza nara

 

02 października 2008   Komentarze (4)

cos tam

aj cięzki dzień po kartfelkach a to jeszcze nie wszystko, ptys sie rozpędził i jest w stanie szybko zrobic dla babci łazienkę ale nie wiem co na to babcia... w sumie i tak  trzeba...

aj wogole jakaś dziś zmęczona jestem, nie mam o czym pisac, w sumie nawet sie nie chce narka

dla she: ja samiuśki wschód więc  jak ten dom w końcu bedzie to czemu nie :) i jeśli moge prosic o jakies hasełko to wdzięczna bym była...

29 września 2008   Komentarze (3)

słonko

bardzo bardzo krotko

słonko wyszło nareszcie, znow moge na rower

mam cudowny nastroj, wino oczywiście sie zaczęlo robić i serdecznie zapraszam she do siebie( inni jak maja ochotę to czemu nie :) ), ale może jak juz bedzie ten dom, wtedy i wino bedzie lepszy miało smak

i szczerze to już wsezystko nawet jak do dupy to mnie wisi niskim kalafiorem bo wyszło słonko i jest mi bardzi bardzo dobrze....

25 września 2008   Komentarze (4)

świat stanął na głowie

cały swiat sie wygłupił, rzeczy , ludzie i zdarzenia czasem w zawrotnym tępie potrafia zmienić świat...

pogodziłam się z exsiostrą... nie wiem jak! jakoś tak na złośc jej pojechałam do niej w odwiedziny i wyszło jak wyszło, lepiej mi z tym... oczywiście do czasu następnej sprzeczki, ale mam nadzieje że bedize wszystko ok!

autko narazie jeździ nie ma kupca więc mam czym do pracy szurać ale szczerze to wolałabym żeby się sprzedał bo kasa na gwałt potrzebna

z domem nic do przodu nic do tyłu.. wkurza mnie to bo wyjdzie na to, że w 2009 nic nie zaczniemy :( ptys juz się martwi, że bedzie mnie mało widział jak pojdzie na tiry, ale wie, że to jedyny sposob, zeby zacząć żyć razem

dziś może siądę i wino bedę robic bo winogron już zerwany i jakby nie patrzeć trzeba cos z nim zrobić

w pracy ponuro zupełnie jak na dworze, nic się nie chce ,ale czy to ważne... narazie z ptysiem jest cudownie od momentu zamieszkania u  babci, ciągle oglądam domy ... ach..

pozdrawiam wszystkich i miłego dnia

24 września 2008   Komentarze (3)

pordzewiałe miłości

ale mi dziwnie, na nk napisal do mnie chłopak w którym sie podkochiwałam w lo, ale gdziez on miał na mnie spojrze... przychodził do kumpel z pokoju w internacie, a dziś napisał(mailem) że jestem ładna... miło mi się zrobiło bo tak ni z gruszki ni z pietruszki napisał.. teraz siedzi bodaj w kopenhadze... a ja...???? ja mam swojego ukochanego ptysia i cieszę się , że jest on.. ciesze się rownież że chłopcy w których się bujałam widzę teraz we mnie laseczkę- moja duma rośnie ... ho ho...

pogoda deszczowa, a jak! i nici z rowerku do pracy.. wzięłam auto, ptys oczywiście się ucieszył, ze w końcu się przemogłam.. no fajnie nie przeczę, ale przez niecały miesiąc jeżdżenia rowerem talia mi się zmniejszyła- powaga, żadnych diet tylko 5km rano i 5 po południu i cud!

co do reszty to tak-o ze światlicami nic się nie wyjaśniło, ale może to lepiej nigdzie nie chce mi się jeździć.. mam smętny humor, do domu raczej nie zjeżdżam, czasem tylko, żeby swetry zabrać i tyle

kurczę chcę juz swój domek... ale narazie pomogę babci zrobic łazienkę, ma mało kasy ale skoro mieszkam to chętnie pomogę, tylko nie wiem czy bedzie chiała wziać kasę bo nawet za chleb mi oddaje co mnie wkurza, ale staram się jej gdzieś na stole zostawiac kasę i uciekam do pracy

ogolnie jest dobrze i zyczę wszystkim wszystkiego czego potrzebuja

17 września 2008   Komentarze (10)

deszczowa piosenka

pogoda gorzej niż zła.. jakby znów moje przekonanie, że jaki humor taka pogoda (nie odwrotnie, przynajmniej u mnie)

jakoś udało mi się z exsiostrą cos popisać, ale i tak chyba nie wyszło bo widać za dużo goryczy było w moich słowach i biedna się obraziała na amen! a ch.. mnie to obchodzi przynajmniej obiecała że nie bedzie się wtracać w moje sprawy

alleluja!!

 

ptysiek wziął kredyt na prawko c oby wszystko się udało bardzo się denerwuję...

matka robi za poprawną ale jakoś nie czuję że to mój dom.. wiem co gdzie stoi, ale czuje się obco- w woli wyjaśnienia, nadal mieszkam u babci, do matki zaszłam "gościnnie" wczoraj

ale żadna z tych rzeczy nie sprawia mi przykrości...

otworzyliśmy u nas 4 świetlice i chciałam z dzieciakami z jednej z nich spędzać czas, ale wszystko wyszło nie po mojemu

wczoraj miałam pojechać na inną bo tak zdecydowała kierowniczka, ale jedna z "pań" z którymi miałam jechać była zdziwiona, że jadę i jakoś tak poczułam się do dupy i nie pojechałam

rano miałam jeszcze bardziej deszczowy humor, nawet kierowniczka to zobaczyła i spytała co się stało, ale przecież nie powiem jej że chce mieć zajęcia z dzieciakami z tej a nie innej świetlicy (podkreślę, że goś który ja ma ma jeszcze jedną....)

tak pewnie sobie myślicie "to weź porozmawiaj powiedz, spytaj" sęk w tym że nie chcę, nie jestem przeciez tak wygadana jak tamci, nie umiem, jedna z kol. spytała o co chodzi, ze wczoraj czekała, i czy chce zmienić swiatlicę, bo za daleko... wszystko trafiła tylko nie umiałam kiwnąć głową w dół

poryczałam sie po tym jak kierowniczka mnie spytała... było mi tak przykro... miałabym najwredniejsze dzieci pod słońcem, ale może byłoby fajnie, do tej swietlicy mam 3 km, do tej drugiej miałabym jakieś 7-8km

 

zrobiło mi się chyba tak przykro bo w końcu znalazłam zajecie dla siebie i nie mogę go wykonywać

chce mi się płakac... dziś bedzie padał deszcz... napewno!!! mimo, że się rozjaśnia

12 września 2008   Komentarze (7)

wiejsko i sielsko

 i weekend... nawet nie wiem o czym tu pisać, kiedy wszystko takie mniej i wiecej ważne

nie będe pisała o matce bo nie ma o czym, exs. nadal milczy wiec o niej tez nic nie napiszę, u mnie dni mijają tak słodko, że nie chce mi się pisac bo to strata czasu

kuzynka pojechała, więc znow zostaje sam na sam z babcią

 

czasem kocham swoje zycie bardziej niz mi sie wydaje

a wam jak się kocha zycie???

05 września 2008   Komentarze (5)

10km

jak u Pana Boga w ogródku mi się teraz żyje... tak słodko i błogo i inaczej nie chce!

matak oczywiście sama zaproponowała żebym jednak posiedziała u babci-a niech ma święty spokój, oczywiście przeprosiła.. ale i tak jest jakos inaczjej, babcia to nawet gadać zbytnio z nia nie chce za to!

do exsiostry napisałam list ale chyba nie dostała... nie wiem, grunt, że babcia wie że napisałam i wysłałam.. przynajmniej nie bedzie mowic że to ja taka uparta... i tak i tak wyjdzie na moje!

wczoraj zaszłam też do kuzynki której kilka lat nie widziałam- przyjechała na wakacje- i w sumie to u niej tez roznie... ale przynajmniej sie dowiedziałam że rodzeństwo naprawdę może się pokłócić na amen i to nie jest kwestia "nie wypada"

ogólnie wszystko cudnie, zaraz zaczną sie sypać notki z pierwszego dnia w szkole i naprawde jest pieknie

jazda rowerem dobrze mi słuzy codziennie 10 km może zdziała z moja kondycja wiecej niż chipsy

u ptysia w chacie też chyba zaczyna wszystko wychodzic na prostą! bedzie dobrze ja wiem, tylko jeszcze domu brak

01 września 2008   Komentarze (8)

kroki

dzień goni dzień a ja jakby w lepszym zyciu... mieszka mi się dobrze.. to tak jakbym miała wakacje ktore w tym roku mi zabrali...

była mama w pracy prosiła zebym wstąpiła do domu to był nasz pierwszy kontak po tamtym... dziwnie było ę ą i takie tam.. była inna... inna niż wtedy... wiem ze nie powie zebym wrociła... zreszta nie chcę ale moze dobrze że chce pogadać ktos musi zrobic pierwszy krok w tym przypadku była to ona, co do exsiostry to ja zrobiłam... nie wiem czy miło czy nie miło napisałam do niej ale powiedziałam zeby dała mi spokój zaakceptowała to jak jest i ze mam tylko jedna starsza siostre... nic nie odp... nie wiem...


moze sie zmieniam ... a może jednak nie!

idę na spotkanie! pa!

ps. kondyche mam do d..

27 sierpnia 2008   Komentarze (3)

chwała Bogu za babcię

nie wiem od czego zacząć .. może od końca..

Mieszkam u babci od wczoraj... przed 23 przywiózl mnie ptys-kochany- matka już wtedy rozmawiała z babcia, ale nie znalzła w niej oparcia wiec zadzwoniła do exsiostry a ta że cieta na mnie to pewnie ja pochwaliła. Wcześniej oczywiscie poszła szyba... tak sie wkurwia matka po pijaku! ja zresztą też nie zostawiłam na niej suchej nitki- zreszta ciekawe co dziś pamieta????

spakowałam szybko swoje rzeczy i zadzwoniłam po ptysia czekając oczywiście się nasluchałam ze nie ma dla mnie miejsca w domu, że już dawno powinnam sie wyprowadzić, na marginesie dostało sie tylko mi bo ja byłam w domu a dwoch braci, ktorych też sobie nie zyczy w domu ominęlo to piekło bo gdzieś tam się podzieli z kolegami.. powod kłótni był banalny- wręcz nie do przebicia

ptyś pojechał do domu bo moja wielce szanowna sobie nie zyczy.. więc i ja to uszanowałam, ale że przyszła pijana od koleżanek... długo nie trzeba było czekać chciała pokąsac i pokasała.. do krwi

odrazu na wejściu szukała mojej młodszej... gdy ją znalazła, młodsza spytał czy ma spać u siebie bo jest przeciez dwóch braci i ja więc się wytrzeszczyła, że dlaczego jak mój ptyś pojechał to nie zabrał mnie ze soba... dlaczego nie moge u niego mieszkać... bla bla bla.. nie wytrzymałam i wszystko jak lawina....

a u ptysia nie mogę mieszkać, bo ... nie mogę... zbyt trudna sytuacja i nie chcę opowiadać, ale na koniec powiedziałam matce daczego nie moge u niego mieszkać.. nie umiała się bronic, było jej głupio więc skoczyła na mnie bo inaczej przeciez byłaby moja racja..

 

długo nie mogłam spać .. dziwnie sie dzis czuje .. babcia mieszka 5 km dalej do pracy i "domu" pojechałam z koleżanką, jak na mnie spojrzała powiedział tylko "nie mów że sie z mama pokłóciłaś..."

tak więc od wczoraj mieszkam u babci... straciłam siostre i matkę i skoro tylko ja mam takie problemy to pewnie i ja jestem powodem tego wszystkiego... exsiostra pewnie jest dumna.. jej rycie pode mną robi coraz więcej szkód, więc dla niej radości.. kurwa ja pierdole a w ten weekend byłam nastawiona, że może warto wszytstko załagodzić.. a teraz chuj wszystko strzelił.. exs. jest mi teraz obojętna... jak ja mam zyć

a jeszcze wczoraj byłam u wróżki i powiedziała, że czeka mnie poważna rozmowa z babcia

w pracy siedze jak zbity pies!

teraz problemy głupich miłości, szkoły i znajomych wydają się niczym... bo nic nie może sie rownać z odtrąceniem przez matkę! kurwa mam ja to szczęśliwe życie...

a co jak się z pracy dowiedzą.. przecież zobaczą,że z koumpelą jeżdże, rowerem jak przyjadę też będzie dziwnie bo miałam na piechotę 3 minuty

wiem że to ją źle osądzą, ale nie chce żeby patrząc na mnie mówili "to ta co to ją matka z domu wyrzuciła" sąsiedzi tez zaraz zobaczą że na miescie jestem a koło domu mnie nie ma.. i ptyś że nie przyjeżdża.. czasem myślę , ze chuj.. niech bedzie moim kosztem, ale niech się dowiedzą

 

dzięki ci Boże za babcie

25 sierpnia 2008   Komentarze (12)

porażona pradem

nic się nie dzieje, a przynajmniej nic co poprawiłoby mi humor

jest tak poprawnie ze az dziwnie, ale widać taki czas... marzy mi sie wypad na kilka dni... choć jak zaczne zastanawiać się głębiej to bardziej wolę dom jak wszystkie inne uciechy, ale własny dom.. wybudowany.. codzienie o nim myślę...

myslę o wszystkim, o tym co jutro i za 20 lat...

dziś jest moj szczęśliwy dzien ale nic sie jeszcze nie wydarzyło, żebym jakoś się przekonała o tym głębiej

w fryzurze czuje sie bosko no i oczywiście nikt mnie nie poznał i dalej maja z tym problemy chyba dobrze bo bede bogata :)

i cos z ostatniej chwili

w warszawie prąd zabił jakąś kobiete.. ponoć ciągneła druta bez izolacji...

pozdr

21 sierpnia 2008   Komentarze (3)

nie jestem dobrym człowiekiem

źle się czuję fizycznie, psychicznie i umysłowo..

ptys zostal u kumpla i spalo mi sie jakos inaczej, mialam durne sny i tak od rana chodzę jak otępiała, w pracy to nawet nie wiem co się dzieje

chyba mam jakieś długi i niepozałatwiane sprawy bo znów "przyszedł" byly,a na nk znakazłam innego.. z tych moich szalonych lat... cos mnie tam ciągnie, cos nie pozwala zamknąć drzwi na klucz

czuję jakbym zdradzała ptysia.. nie widziałm ich 2 lata a wydaje mi sie jakby to tydzień.. złe samopoczucie

w dodatku ptysia wredną babkę samochod jebną (wszyscy mowią że i tak za lekko bo przezyła) Boże jak ja grzeszę... nikomu nie zyczę źle ale gdyby w tym szpitalu "padła" to byłby święty spokój i gdzies tam daleko mam cicha nadzieję.. pssssssyyy.... nie znalam człowieka takiego jak ona, zeby móc tak niszczyc czyjeś życie, chodzić do kościoła a za plecami z diablem spiskowac... ale pewnie Pan Bóg ją oszczędzi i wyjdzie tak że jeszcze będzie chciała żeby jej szklanke z wodą podać...

oj zły dzień, żołądek podchodzi mi pod gardło... bardzo źle

czy ja go jeszcze kocham czy to tylko moja nieuleczona duma!

wszystko dziś jest do dupy

 

czy napewno jestem szczęsliwa ??

19 sierpnia 2008   Komentarze (7)

cięcie

Dzień był piękny i upalny... zbliżał sie powrót mamy więc sprzątania było od choroby natchnięta szałem zakupów dłuższą chwile postałam przed półka z farbami do włosów. A10 symbol nic nie mówiący jednak emanujący srebrnym blondem zrobił swoje... zrobiłam 2 kółka po sklepie i wróciła zabierając z półki jeden egzemplarz.  co będzie! powrót do domu..przekonanie brata, że musi mnie sciąć i jazda!!!!

ściełam włosy z długości pas do szyji i oczywiście nalozenie koloru z bronzu na zloty-blond, bo srebrny oczywiście nie wyszedł...

brat ciąl mnie pierwszy raz i wyszło idealnie jak na zdjęciu ja sobie ściełam przod.. dzis w robocie szok! ludzie nie poznaja, ale mówią że pasuje.. oj będe bogata

i krótko!

-weekend na/w firleju! było super jeziorko w deche popiłam nastepny dzien trzeźwy i wracanie! ach znów sam 3 godz jazdy ale jestem z siebie dumna i już lepiej jeżdżę

-matula wrociła, jadąc z niemiec wstapili do nas nad te jezioro.. było przyzwoicie

-ptysi chce robić prawko na tira.. sie boje ale innego wyjścia nie ma bo szef to ździerca

-chrzestny chce mnie zrobic młodym rolnikiem.. nie wiem jak to wyjdzie.. musze do wrozki...

-trzeba jeszcze pomóc mamie ptysia z papierkami i ogólnie bo wyszła ze szpitala, dzis zdjeli jej szwy.. aj super będę mała mamę

- pozdr wszystkim

 

18 sierpnia 2008   Komentarze (4)

młynek

 

zbliża się odpust i wszyscy jak na szpilka, przeklinaja i zastanawiaja się jak gości przyjądą.. gotuja, pioką - młyn

nawet babcia zrobiła wieksze zakupy, choc nikt do nas nie przyjeżdza(i wolałabym aby tak zostało)

ptys oznajmił ze zabiera mnie na grila do koleżanki z pracy.. tak-o mi sie chce- jak zawsze!

na zakupy podszła dziś 100pln- mało i nie mało ale grunt ze z portfela matki... coraz poważniej myślę o zmianie fryzury... chyba dzis zajdę do p.Agnieszki i wymyślimy mi cos sexy... babcia padnie!

zrobiłam porządki w szafie... wieki to trawło

ogolnie czuję się nabuzowana pozytywnie i nie tylko.. trochę juz jestem też zmeczona.. może taka to pogoda! nie wiem!

sprawy z ptysiem.. te sprawy się poprawiły.. kurczę ale on jest cierpliwy, choć na wykorzystanie potencjału czekam na własny dom...

13 sierpnia 2008   Komentarze (3)

szczęściara

a śniło mi sie dzis że powróciły tu stare ustawienia, ale skoro się wszyscy przyzwyczaili to i ja mogę, w koncu lubie zmiany...

 

wczoraj miałam jeden z piękniejszych dni.. rozmawiałam z babcią, chyba w końcu ierze na poważnie to że chce budować dom.. wcześniej jakoś tak dziwnie to wyglądało... byłam też u sąsiada odlądać jego chatkę- niedawno się pobudował i muszę powiedzieć że 10x10 to bardzo duży dom, więc spokojnie utniemy po 2 m z każdej str. od dziś oszczędzam i to solidnie

ptyś też zaczyna ale na co innego... chce robic prawko na tiry z jednej str jestem ZA bo przy takich zarobkach jakiem mamy teraz to

jest to najlepsze wyjście.. ale się boje mimo wszystko!

wierzę że się uda wszystko!

exsiostra nadal się wtrynia, do mnie OSOBIŚCIE NIE! ale przez wszystkie możliwe osoby, znów pytała babcię czy zamierzem iśc dalej po licencjacie.. odezwala się ta co po maturze siedzi, i z domem , że niby jak za takie pensje damy radę.. aj nie chce się pisać i tak stawiam że jej mąż a mój ulubiony szwagier rzuci ją no bo  jaki facet wytrzyma kłotnie o pierdoły... studiuje pracuje na 2 roboty a jak przyjeżdża wieczorem to nawet obiadu nie ugotuje... ech! nie będe psuła sobie humoru!

jestem szczęśliwa :)) pozdr

11 sierpnia 2008   Komentarze (5)

święty spokuj

..........................................................................................................................................................................................................................................................................................

......................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................

moja sunia co to miala być psem urodziła dzis 2 pieski... dla mnie koszmar bo nie wiem co z nimi zrobie a przeciez nie dam rady tylu trzymać, a raczej moja teściowa bo tam  trzymam pieska bo oczywiście moja matka nie zyczy sobie...

problem z czasem pewnie sam się rozwiąze ale póki co kolejny mały problem mam na głowie, poszukam im jakiegoś domku...

wczoraj przyjechał brat zabrał kasy- znowu! nie będe się wkurzać ale to nie ok że zarabia ok 2-3 tyś i niewiadomo gdzie ta kase wjebywuje bo przecież od babci pożycza co rusz.. słów mi szkoda

a w dodatku tak mnie przewiało, że juz nie moge siędzieć spokojnie, zaraz chyba skoczę do apteki.. bo juz mi na  oczy nachodzi i cała lewa str boli- jak można chorować latem, dobrze że to nie angina...

nic mi się juz nie chce do łózka i święty spokuj

08 sierpnia 2008   Dodaj komentarz

obnażenie

aż musiałam napisać! nie podoba mi sie to jak teraz jest , że każdy może sobie początek przeczytać na głównej str

niby nic ale czuję się jakby mi ktoś jakiś komfort i intymność zabrał...

ale i tak zrobicie jak chcecie

07 sierpnia 2008   Komentarze (8)

15tys

nie czuje się dobrze,

w pracy robię częśc strategii- pierwszy raz i idzie mi to kiepsko...

wczoraj się poryczałam znów przez to samo, dom! tak bardzo mam tego dość, postanowiłam że na miesiąc przeznaczam na siebie 100 zł ( nie wiem jak) a cała reszta pójdzie na konto( muszę otworzyć w drugim banku) i tam będę zbierała na załatwienie wszystkich pozwoleń, żeby w końcu wziać kredyt.. ptys mnie zdenerwował bo powiedział ze teraz nie weźmie kredytu ze jeszcze auto 3 lata ma spłacać, ale w sumie wyszło tak że się nie zrozumieliśmy potem pogodzenie.. nawet chciał posłuchać ze mną drzewka aby baby- dziwnie się czułam przecież miałam jakies 5lat jak tego słuchałam... i teraz to tak dziwnie brzmiało niektóre teksty i piosnki pamietałam.. zdziwko było wieksze gdy kazałam ptysiowi iść spać do drugiego pokoju bo łóżko pościeliłam ( przysypiał przy bajce) a on do mnie jak dziecko, ze nie chce że słucha bajki :) miło mi się zrobiło bo myśłałam że nie spodoba mu się , ale..

przed chcwilą była babcia i powiedziała że działka naszych sąsiadów (budowlana bez niczego bo ja teraz uprawiają) kosztuje 15tyś fakt można 3 domy postawić ale jak na wieś to sporo, dobrze ze mi ja jako darowiznę przepiszą- do krwi kurcze wyrwę, ale należy mi się i basta!

dobra podkręciłam się i mogę siadać do projektu, na obiad pomidorowa, znów pewnie mało zjem.. chyba żołądek mi się skurczył.. chyba dobrze

pozdrawiam

07 sierpnia 2008   Komentarze (4)

taczka

 

już nie moge się doczekać mojej płytki, ptyś ma ja odebrać z empiku, pewnie i tak nie zgadniecie co to będzie więc już piszę... DRZEWKO ABY BABY- tak oczywiście , ze tak to płyta dla dzieci, a właściwie dla mnie :)) słuchałam jej na adapterze babci i myślałam że tylko na winylowej ja znajdę (bo oczywiście kiedyś ja pożyczyłam i tyle widziałam) ale sa i na cd

byłam już pytać o kredyt ale krucho to wygląda- chciałabym moc powiedzieć "teraz to mi to lotto..." ale nawet 1 nie mogę trafic, a co dopiero 6- musiałabym chyba pakt z diabłem zawrzeć, ale na dłuższą metę to chyba nie najlepszy pomysł, ponoc jakiś Twardowski juz sie w to bawił i nie wyszedł na tym najlepiej

a! byłam u ptysia w sklepie na zakupach ale oczywiście nic szczegolnego nie kupiłam bo tylko na chemie wlazłam, sprawiłam sobie nowego mopa żeby mieć czym po panelach jeździc za to znalazłam piękne zastawy stolowe i inne bajery, które kupie zaraz po tym jak się wprowadze do domu, juz mam cały rozplanowany i tylko do kasy brak żeby wszysko zacząć...

dziś operacja teściowej... martwię się.. wszystkim się martwię a nic nie chce ruszyć i iść po mojej myśli

wiem że każdy czasem tak ma... przynajmniej dobry znak dla mnie że nie odbigam od normy

pozdr

a! wiecie schudłam chyba ze 2 kg teraz nie będę się taczać tylko chodzić normalnie ;p

06 sierpnia 2008   Komentarze (8)

piesy na trawce

wczoraj ptys chciał przed zaśnięciem poczynić powinności jako pan narzeczony lecz dla mnie okrągły brzuch jest wystarczającym powodem do wstrzemięźliwosci, oczywiscie zasnęliśmy obruceni do siebie plecami.. bo jak to ja nie mogę tego z nim... to pewnie juz go nie kocham.. sfrustrowana długo sie kręciłam, nerwowo stukałam go łokciamy by raczyl mnie przytulic lecz był jak skała więc moje nerwy dobiegły kresu

rano nabzdyczona poszłam do pracy... siadłam na kompa by sprawdzic czy aby kto nie przysłał wiadomości.. i o dziwo znalazł się ktos w odpowiednim miejscu i czasie... oczywiście troszke popisalismy a jako wylanie złości opowiedziałam co i jak... zrozumial... zaproponował kawkę więc długo nie myślą zaszłam do szefowej prosząc o urlop 1dniowy "bo wypadła nagła sprawa"

po 10godz spotkalismy się w kawiarni... było pusto troche pogadaliśmy... zaczął dotykać mnie pod stołem... kurcze było tak przyjemnie.. nawet nie chciałam mowic zeby przestał o paru chwilach wylądowaliśmy w kiblu.. był cudowny! nawet przez chwile nie myślałam o ptysiu, nie mogłam miałam przeciez w sobie  mojego byłego... potem szybko wyszliśmy... krotki spacer nad rzeczką zaprowadził mnie w miejsce gdzie zwykle się spotykaliśmy.. znów mnie całował... znow się kochaliśmy, ale na nieszczęscie piesy nas nakryly teraz mam 3 stowy do zapłacenia i modlę się żeby ptys się nie gapną, bo co mu powiem, ze na trawce sobie dogadzałam.. ach!

tak zgrzeszyłam ale to tylko tak na chwile nie czuje się winna, bo...

bo to wymyśliłam!  karotka  tak mnie jakos natchnęła, ze grzechem by było czegos takiego sobie nie ubzdurać.. a szczerze to pomyślałam sobie że tym tajemniczym byłbym był mój ptys.. jakos tak tragicznie bo już nawet nie umiem sobie wyobrazić keano reevsa...

a tak wogole to dobrze, mama dzwoni i jakaś tak inna jest, normalnie gada, jakby troche wyluzowała, no i czywiście nie narzekam bo inni... no właśnie

pozdrawia i dziękuje za czas jaki poświęciliście na przeczytanie tego, niech was natchnie do jakis szalonych czynow.. no nie wiem może wyskoczyć na miasto w czapeczce z daszkeim załozonym tył na przod... takie cos szalonego.. wiecie co porwie za wami tłumy....

05 sierpnia 2008   Komentarze (7)

wszystko jedno

 

dni mi mijaja jakoś tak szybko i wolno jednocześnie... nie umiem sie wyspać i odpocząć, dziwnie! mama dzwoniła.. jakoś tak normalnie było choc nie chciało mi sie rozmawiać

babcia chyba nie chce zebysmy się budowali na tej działce koło niej.... mówi żeby u niej na placu sie postawić (fakt ma duży i wszystko jest staw, garaże stodoły... no wszystko) sęk w tym ze przeciez jak tam postawię dom to wszystko będzie moje i rodzeństw może być niezadowolone, a jak sobie jeszcze zażyczą że będą przyjeżdżać tu na wakacje bo to przecież wspólne to całkiem mi się odechciewa... może babcia nie chce byc sama.. nie wiem ale z drugiej strony nie chcę jej się na głowę zwalać z całą swoja rodziną

a co do placu to nawet nie wiem jak zacząć.. nic nie wiem kompletnie nic! załamuję się wszystkim! mam juz jakieś koszmary, kłoce się z ptysiem bo boję się że jak weźmiemy kredyt to zaczniemy budować aż w końcu zabraknie kasy i staniemy w miejscu z niczym!

czasem cięzko mi bo nie mam wsparcia w najblizsych a w tych co mam to nie chcę ich obciążać swoją osoba

do jasnej ciasnej wiem że jestem mloda i wszystko przede mną ale nie mogę znieść tego że siedzę bezczynnie

ale dobra, nie jest źle! świeci słonko ludzie maja większe tragedie a u mnie przeciez jet ok!

pozdr.

04 sierpnia 2008   Komentarze (10)

jakaś taka

nie będę poruszała tematu blond bo widzę że jakaś burza się rozpętała... najwyżej zrobię jak wcześniej zajdę do fryzjerki ona wie co robić z moimi włosami... a balejażu za żadne pieniądze świata nie będzie mi robić już raz robiła 3 godz... takie mam grube..

 

ptyś wczoraj nie wrócił na noc.... szef otwiera kolejny sklep i musieli pomagać( wrocili o 2 w nocy więc juz nie wracał do domu bo to koloejne 50 km spał u kumpla)

i było mi dziwnie...

 niby chciałam odpocząć- oczywiście odpoczełam i się wyspałam ale i tak mi go brakowało nie mial mnie kto tulić.... i tak jak niektóre z was mają tęskni się jak niewiadomo co a jak już jest to mogłoby go nie byc... tak pewnie bedzie zawsze, ale się przyzwyczaje

poza tym to pogoda ładna.. kwiaty na balkonie padły bo 2 dni nie podlewałam teraz nie wiem czy się odratują ale na przyjazd mamy nie muszą być piękne bo sama mówiła że mogą nie wytrzymać

w pracy roboty duzo nie ma, więc się nie męczę lecz mimo to jak przychodzę do domu nic mi się nie chce... może taka pogoda! hm!! aj jestem jakaś taka

01 sierpnia 2008   Komentarze (7)

suki blond

dobra nie chce mi sie pisac wszystkiego, bo oczywiscie inteligentnie zamknęla mi sie str i nie zapisało noty więc drugi raz nie bede palcow ganiać

ogolnie i w skrócie:

nie pochwaliłam się koncertem ARMII który był oczywiście niesamowity jak uda się to fotkę wkleje ale znając mnie tego nie zrobie... z powodów znanych-lenistwo

mama nie dzwoni a jak dzwoni z nia nie gadam wiec stres odchodzi....

i poza tym wszysko super moze wfryz zmienię ale nie taki jak wcześniej typu ta lalka z hsm(dzieci będą wiedzieć) vanessa?! bo fryzjerka powiedziała że mi tak nie zrobi bo bedę żałowała.. no i nie zrobiłam i teraz chce z długich ciemnych zrobić się na krótkie blond... zawsze nie lubiłam blondynek bo uważam je za... "suki" i teraz chce na ten kol. się zrobic bo mówią że blondynki mają w zyciu łatwiej. więc.. czas chyba tego biegania pod górkę i zaczęcie "new life"

oczywiście sie boje że będe żalowała .. zawsze jak się zetne żałuję, ale jak mam długie to sie wkur.... że mam za długie!

dobra! koniec wywodow na temat stylu- nigdy tego nie lubiłam i czuję jakbym powoli stawała się pusta! koniec!

 

31 lipca 2008   Komentarze (11)

sen dziadka

śnił mi sie dziadek...że żył... przyszła do niego Nadzieja jego siostra żeby odczarował jakieś pieniądze... robił cos z kartami.. przekładał je itd... potem polozył na trawie,  na wierzchu był król pik ale ta katra sama zeszła i schowała się w talię potem na wierzchu był król kier i zrobił to samo potem się odwrociłam ale niby miał tak zrobić jeszcze król karo i na koniec na wierzch wskoczył znów król pik... pogoda była ładna, dziadek zdrowy i uśmiechnięty był tylko wiatr... nie wiem co to znaczy długo o tym myślę...

rodzina dziadka była właśnie taka znachorska, jego ojciec był wielkim znachorem potem po nim przeją to jego brat ale zmarł kilka lat temu

i ten sen byl właśnie jakby po śmierci brata ale przed śmiercią dziadka... może nie powinnam się przejmować, ale wiem ze dziadek jest przy nas, był przy mnie na egz. i co dziwne nie czułam się sciśnięta tylko spokojna- zdałam rzecz jasna(a przecież 5 razy nic nie wychodzilo) raczej nie proszę go o nic... chyba tylko o to żeby nie przychodził do mnie bo będe się bała... ale dziś przyszedł w jasny piekny dzień jako żywy.. może zebym sie nie bała

tesknie za nim...

pamietam że na mszy stałam z tyłu niewzruszona, nie był mi tak bardzo bliski jak babcia mimo, że spędzałam u nich każde wakacje, ferie i weekendy

i jak tak stałam całą mszę nawet przez siłę nie mogłam uronic łzy...

potem ksiądz powiedział że to był dobry człowiek- czuje to w tym pomieszczeniu- jest taki spokoj... to właśnie znak tego ze jego dusza była dobra... zrobiło mi się ciepło i miło.. potem piewcze zaczęły spiewać.. jedna pieśń... druga... i cos pękło wybuchnęłam płaczem jak dziecko które z łomotem wyłożyło się na asfalcie...

pogrzeb był jeszcze gorszy...

 

a tam... chyba dzis pojadę na cmentarz.. zobaczę..

30 lipca 2008   Komentarze (5)

semisweet

                      semisweet nie strasz.... nie szukam sławy ;p

a tak poza tym to od ostatnich słow nic się nie zmieniło poza właśnie obawa że ktos wie kim jestem... ale chyba wątpię bo kto by wiedział o kims takim jak ja???  już raz mnie pomylili i nawyzywali więc póki nie będzie szerszych info nie uwierzę, ale pozdrawiam

a wy nie obawiacie się że ktoś was rozpozna... ??

nieproszony...??

semisweet przez chwila się bałam że możesz być moją siostra, ale pewnie  nie byłabyś semi.. tylko Mroczna Pani Odchłani Ciemności Siejaca Pustkę i Zniszczenie... tak po krótce

29 lipca 2008   Komentarze (7)

rozpirducha

to aż tak dawno mnie nie było? myk i wszystko zmienili.. :) ale podoba mi sie . Pan Kret zapowiada upały więc trzeba sie będzie dobrze w domu zabunkrować.

w niedz. jeździłam znow do lublina a potem o 2 w nocy brata na pociąg odwieść...jak przyjechałam nie mogłam zasnąc i tak do 5 się męczyłam, do roboty wstałam jak po 3dniowym piciu.. zaszłam łyknęłam zielonej herbaty a potem się namyśliłam i wziełam wolne

w domu prawie nic nie zrobiłam,  z rodzeństwem oglądałam bajki... zrobilismy rozpierdol w mamy pokoju- a na złość jej! zabrania nam tam jeść i ciągle musi byc czysto a my zaczęliśmy bułki kroić, brat ujebał kanape paprykarzem... czuła się wolna bez jej sterylnego trybu życia... potem oczywiście sprzątanie- znaku nie było żeśmy taki chlew zostawili.... potem 5 godz snu smażenie naleśników na obiadokolację kurs do babci na chwilę i luli spać

wziełam też plany działki żeby zobaczyc jak dzielić ziemię i może cos zacznie się robić... mój dom... widzę go...

a mama jak dzwoniła to mi się żaliła na babcię , że teraz to ona jej przeszkadza... że za często przyjeżdża... aj wkurzam się bo zamiast usiąść i wszystko wyjaśnić będzie się tak żalic i dopiero jak wypije powie co jej leży- oczywiście krzywdząc przy tym innych... bo powie to w złości a nie jak normalna rozmowę

dobra tam jest super nic złego się nie dzieje ptyś jak był u mojej babci to rozmawiał z nią(ona sama zaczęła), żebym na żadne stancje nie szła bo wszyscy bedą się śmiać i że jak cos to u niej jest miejsce.... ale zobaczymy jak to bedzie w każdym bądź razie jakby nie wyszło nie będzie źle

pozdrawiam i miłego dnia życzę

29 lipca 2008   Komentarze (3)

grzybek

ptyś powiózł swoja mame do szpitala na operację- oby sie udało wszystko,

u mnie powoli wraca do normy

dzwonilam do polsatu i co sie okazało nawet najmilszy facet nie zdziała tyle co kobieta( bo tym razem ona odebrała) i wyjaśniła jak krowie na miedzy o co chodzi... zrobiłam jak kazała i 10 minut i wszystko było po staremu

na ptysia się wkurzam bo mi autka nie daje a raczej zapomina..  się zakochałam w jeżdżeniu.. to jest takie przyjemne i nie jakieś szalenie... po prostu wsiąść i pojechać w pizdu... fajnie....

 poza tym przeszła burza jakiej dawno nie było... potem spokój .. na grzybki i o 22 godz. robienie sosiku dla ptysia, nawet nie wiem czy to dobre było bo grzybow nie lubie i nie mogłam doprawić do smaku... ale zjad i zyje wiec chyba ok

25 lipca 2008   Komentarze (8)

zmiana tematu

stancje kosztuje 250-300 chyba ja pojebało tyle to kosztuje w mieście 50km dalej gdzie studenci siedza.. więc chyba nici z pokoju, a mieszkanie wiadomo ze bedzie droższe więc przy moich 600 zł nie mam szans na wyprowadzkę... trudno

poza tym  dekoder polsatu nie działa 2 dni do nich dzwonię żeby mi odblokowali to oni że wysłali nowy i puszczą mi kod ale cos ten kod nie dochodzi i muszę siedzieć przy czarnym ekranie bo w taka pogodę nic innego nie chce się robić

 

dzwonił ptyś.. chyba już się nie kłócimy jak wcześniej.. cieszy mnie to niezmernie i oczywiście plany domu zaczynaja nabierać w oczach... nie wiem czego ale fakt że trzeba coś robić podnosi mnie na duchu

poza tym jeszcze na nk odezwał się moj kochanek.. no inaczej nie umiem go nazwać bo nim po prostu był: czły, delikatny przystaojny że ja pier.... ( w sumie to nie wiem jak nam to wyszło, ale było super) nic szczegolnego nie pisal tylko tyle że milo wspomina ze mną czas. ja z nim też, ale spokojnie szanse  że cos się zacznie sa zerowe, bo kocham ptysia i nawet nie myślę o tamtym jak kiedys po prostu pamietam go jako bardzo bardzo miłego chłopaka (oczywiście nie mogę tego powiedzenieć o tych mendach z jakimi sie kiedyś włuczylam)

a o matce nie chce mi się już pisać i tak chyba już wszystko wiecie

dziś zaczynaja się znowu dobre dni i nie pozwlę ich zepsuć.. tak mi brakowało dorego humoru

ale jest już oki. pozdrawiam i buziaki

24 lipca 2008   Komentarze (1)

ach

serpentyna pisała że niby mama się boi ze nie będzie miała gdzie wracać....troche to dziwne jak dla mnie bo to przeciez jej dom i to ona może nas wyrzucic a nie my ją, poza tym schoy robi juz 2 lata i jakoś zacząć nie może więc chyba wyręczyliśmy ją płacąc za wszystko i je kończąc (a uwierzcie że nie było po czym chodzić), rzeczy jej to stare buty i szaty które już zagniły w piwnicy- zresztą zawsze na nas krzyczy że jest tam bałagan- a i tak sprzątamy 2 razy w roku... aj pisać się nie chce wiem że dużo jest winy po mojej stronie bo przeciez to ja jej nie pauję ale reszta jest po jej bo nie umie mi powiedzieć w twarz o co chodzi tylko rozpowiada na prawo i lewo swoje problemy i wąty jakie ma do mnie! jedyne co ją tłumaczy to włanie ta menopauza!...

24 lipca 2008   Komentarze (2)

karaluchy w brzuchu

szukałam stancji, ale drzwi były zamknięte... potem zadzwonię- to taki niby mój wujek, więc może znajdzie się jakis pokój..

powiedziałam to babci.. wkurzyła sie na mamę że nie może powiedzieć o co jej chodzi tylko pirdoli na prawo i lewo jaka to nieszczęścliwa a mi w twarz nie powie że to przeze mnie...

dodała też żebym sie nie wyglupiała i nie szła na stancję bo ludzie bedą sie śmiuać- oczywiście z niej nie ze mnie!

dzwoniła wczoraj, brat powiedział że nie ma  mnie w domu- nie chce z nią rozmawiać wiecznie jakieś pretensje.. do niego tez bo nie mogła się dodzwonić, bo on dzwonił w sprawie stancji- zaczyna studia i z kumplami szukają chaty- to niech im nawet zajęło to 15 minut to czemu tak jej żel tych 10 zł, oczywiście awanturę mu zrobiła że dzwoni z domowego... szkoda słów, wypytywała też o piwnicę jak posprzątana, co zrobiliśmy, wynieślismy.... ale nie tak że jak dobrze bo był tam syf tylko a co zostało, pewnie powyrzucaliśmy jej rzeczy tore były nietykalne- a pewnie że ktak nie mam zamiaru 2 razy w roku jej sprzątać

..

ale to jeszcze nie wszystko, nie ufa nam więc kazała zawołać sąsiadke i z nią romawiała na temat tego co sie w domu dzieje, jak schody zrobione itd... myślałam że sie ze wstydu spalę- tak nam nie ufać... gdzie co roku wyjeżdżała i jakos normalnie było

yłam też u gościa co domy stawia mowił że weźmie za postawienie 4,5 tyś :) teraz tylko skąś wziać kasę i zaczyna działać... modle się żeby to sie udało bo aż mnie mdli w tym domu! myśłałam że jak matki nie bedzie to odpoczne i ja i ona, ale jest gorzej.. jej codzienne tel. z pytaniem co się w domu dzieje mnie dobijaja a co niby ma się dziać  jaet tak samo....

 

tak sobie pomyślałam że jak jest się zakochanym to ma sie motylki w brzuchu.. ja jestem tak zestresowana, że czuję jakby wnętrzności wcinały mi karaluchy... niebobrze sie czuje - codziennie...

niech ktoś da mi lepsze dni

23 lipca 2008   Komentarze (7)

bardzo bardzo zły dzień

nic dobrego... juz po imprezie mojej mieściny- było ok, ale nie byłam bo ptysiek na pierwszy dzień popil i na drugi musiałam jechac do lublina- niby nic szczególnego, ale tydz. temu odebrałam prawko i troche jak wyzwanie dla mnie taka wycieczka...

poza tym nie o tym chciałam... dzwoniła mama z niemiec 2 dni temu i powedziała cos czego chyba się nie spodziewałam i do tej pory nie wiem co mam robić... kazała mi się wyprowadzić z domu, no może nie tak drastycznie ale fakt, że jakk przyjedzie pomoże mi szukać stancji jakos mnie zamurował... rozumiem wszystko, ciasno, ona przyjeżdża ze swoim menem w domu jest jeszcze 2 braci i siostra i jest ciasno, ale k.. tak bez ostrzeżenia JEB! jeszcze gdyby to bylo takie proste- mieszkam praktycznie na wsi ( miejscowość gminna) i tu nikt nie bawi sie w stancje, czasem owszem znajdzie sie cos ale to trzeba mieć szczęście, a dalej nie będę szukać bo jak zapłacę za mieszkanie i dojazdy to coałe g.. mi zostanie, w dodatku staż mam do polowy sierpnia, nie wiem czy mi przedłużą bo to od  urzędu pracy zależy a nie od szefowej- innej roboty nie szukam bo mam tu 99,9% szansy że zostanę na stałe, a teraz tak ciężko gdzieś się zatrzymać

 

a tak wogóle to co ja mam powiedzieć jak sie ludzie dowiedzą- wszyscy się znaja i co ?? matka będzie gadała ze chciałam się usamodzielnić i się wyprowadziłam, a ja będę mówiła prawdę że dla matki jest ze mna za ciasno i kazała się wyprowadzic- a! nie wspomniałam że w domu siedzi brat ktory jest 6 lat starszy ode mnie- do niego też się czepia ale on to olewa- nie stać go jeszcze na własny kąt- tak samo jak mnie, ale łatwiej jej mnie wgonić niż jego... przykro mi! w dodatku powiedziała coś takiego, że jej nikt nie pomagał, że babcia z dziadkiem nic jej nie dali,domu itd... i ona nam tez nie pomoże, nie będzie nas utrzymywać

więc mam miesiąc żeby znaleść stancję, której i tak nie wiem czy będę w stanie utrzymać, bo nie wiem czy mi satz przedłużą

u chłopaka nie chcę mieszkać bo musiałabym dojeżdżać,a do tego u niego nie ma warunków do wspolnego mieszkania, choć pewnie jego mama z otwartymi rękami by mnie przyjeła, ale za dużo u nich spraw sądowych się ciągnie, za dużo kłótni i problemów ( z ex teściową jego mamy) zbyt to wszystko zawikłane żeby tłumaczyć... nawet nie wiem co chiałabym usłyszeć od was..

że będzie lepiej... że coś się znajdzie, że jakoś się ułoży?????? toz napewno, tylko dlaczego zostaje sama a matka się wyrzeka nas jak najgorszych smieci

młodszy brat idzie na studia to ma pretensje że nie do woja, bo pewnie jakby poszedł to nie musiałaby mu kasy na życie dawać..

a ch... nie chce mi się piasć, czuję sie sama, całe dnie o tym myślę i próbuje znaleść wyjście, w niektorych momentach ryczeć mi się chce.. mniejasza o to

dziś pada deszcz... może dlatego tak mi źle, w dodatku dziś ma wolne kolezanka z pracy ktorej mogłabym sie wyżalić

21 lipca 2008   Komentarze (9)

weekend

w sob. msza za dziadka, trzeba jakiś obiad zrobic więc wzięłam 2 dni wolnego żeby troche babci pomóc, poza tym może jutro jakieś zakupy uda się zrobic...

z ptysiem wszystko ok, chba znalazł łosi a na auto :) no coż taki biznes albo ty komuś albo ktoś tobie, więc wolę to pierwszą werję..

a! dzis jeszcze na kurki muszę do lasu skoczyc bo ptysiek chce dla adwokata zawieść za pomoc- tak tak łapówa! a jak mało nazbieram to zrobimy sos, w dodatku nie wiem co na ten obiad babciny zrobić, bedzie jakis rosoł ale chcemy z drugiego zrezygnować na rzeczy wędlin, makaronu i sałatek- babcia wogóle robi to tylko dla rodziny dziadka.. czemu nie może byc jak na litwie ze ślubiem ty i drużbowie i hop do baru na piwo... chyba  jesteśmy za bardzo przestażałym narodem... kurcze zakochałam się w wilnie... litwie.. tylko szkoda że litwini nas nie kochają :( kiedys jeszcze odwiedzę tamte str.

życzę udanego weekendu- dla mnie zaczyna się on juz dokładnie za wie i pół godiny

pozdrawiam

16 lipca 2008   Komentarze (3)

postrach

ale sie kiepsko czuję jestem po 2 kawach i tak mi jakoś źle... chce juz do domu ale się nie da! prawko już mam, na zdjęciu oczywiście wyglądam jak burak ale to jest moje jedno z lepszych zdjęć, retuszu nie mogłam zrobić więc będę jeździć jako postrach szos... w sumie i tak nie mam gdzie jeździć a zapomniałam dodać, nie mam czym jeździ ale to przecież mało znaczący fakt przy zdanym prawku

czasem wezme od mamy albo ptyska, tylko po to żeby nie zapomnieć jak sie włacza spryskiwacz jak ptach nasra...

no to tyle dzis moich wywodów, miłego dnia

15 lipca 2008   Komentarze (3)

wilno

wróciłam z wilna- bardzo fajne miasto, byliśmy chyba na 3 slubach ( tak przez przypadek ) nieźle to u ich wygląda kościół pusty tylko drużbanci (Po ok4) pare os. z rodziny, jedna para to potem sieedziała na starówdce i piwo piła- takie wesele ;)

a tak poza tym to wszyscy sie najebali... do wilna wjechali juz ciepli w trakcię też i na koniec już całkowicie

polecam miasto- fajne

exsiostra chyba chce mnie zaskoczyc bo nie przyjechała, a młodsza która u niej siedzi nic się nie odzywa a miała wczoraj przyjechać... nie wiem co sie dzieje, nie odzywaja się do nas, do mamy ani babaci

zaczynam się martwić.... o młodszą oczywiście

poza tym wczoraj wyskoczyłam na zakupy do mojego ulubionego sklepu wszystko po 2,5 zł i faktycznie wszystko tam tyle kosztuje kupiłam komplet filizanek -śliczne i te 6 szt. kosztowało 2,5 jak jeszcze beda to kupię 2 komplety bo impreza ma być i sie przydadzą... poza tym są tam jeszcze takie duże swiace które w wawie widziałam po 30 zł tam oczywiście 2,5.. no i milion innych rzeczy!

pozdrawiam !!!

15 lipca 2008   Komentarze (8)

bez komentarza

ciepły dzien i humor coraz lepszy... do wilna jkutro i juz mnie to zaczyna cieszyc....

A!!!!! najważniejsze ! dzis ptysiek odbierze moje prawko ;D dżisus... ale super! jeździc jakos mi sie nie chce ale plastik fajnie mieć, zawsze do cv dołączyc jhest więcej :))

wczoraj kuchnie sprzatałam  syf i malaria, na wierzchu super a po szafkach syfilis sie chował... wyniosłam całe pódło starych garnków, patelni, prodziży itd, plus 2 torby słoikow, buteki po vodce i paprochów dwa worki... czułam się spelniona, potem obiad dla ptysia w sumie kolacja ale nie chwaląc się klopsy ze słoika wyszły super ;p

a exsiostra na bank przyjeżdża w ten weekend- niestety miałam nadzieje że to tylko takie mnie straszenie, ale .... bez komentarza

10 lipca 2008   Komentarze (5)
< 1 2 3 4 5 6 7 8 9 >
Blogi