phi
nie che mi sie już pisać.. już nie mam gorszych dni, nie mam się na kogo zalić do kogo wzychać... nic juz mi sie nie sni
chyba zakończę tego bloga jednak trudno mi go skasować, zapisac... no nie wiem ... najszybciej zostawie to tak jak jest i może kiedys ... jak os natchnię usiądę.. już jakoś nie czuje że mam czas na takie pierdoły, na wspominki...
wszystko mi się układa, chyba dobrze!
cudowny ptyś i zero przeszłości za sobą, wizja domu i rodziny, praca, szkoła... na nic nie moge narzekać...
nadal mieszkam u babci, jest ok, na wigilie mama zaprosiła mame ptysia, żey sama nie była... aj w sumie to ludzie maja problemy ale dośc życia przykrymi sprawami, jest przeciez cała masa kolorów, a ja przecież wyrosłam juz z buntu młodzienczego gdzie wszysko wk... swait nie rozumie a facet którego się kocha ma cię w dupie...
powodzenia wszystkim i dużo ciepła i miłości na ten świateczny czas!