• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Rozkminy o życiu i snach

pstro

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Kategorie postów

  • Nowa Kategoria (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2021
  • Styczeń 2021
  • Październik 2016
  • Maj 2016
  • Marzec 2015
  • Styczeń 2015
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Luty 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Marzec 2011
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2009
  • Lipiec 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007

Archiwum lipiec 2008


suki blond

dobra nie chce mi sie pisac wszystkiego, bo oczywiscie inteligentnie zamknęla mi sie str i nie zapisało noty więc drugi raz nie bede palcow ganiać

ogolnie i w skrócie:

nie pochwaliłam się koncertem ARMII który był oczywiście niesamowity jak uda się to fotkę wkleje ale znając mnie tego nie zrobie... z powodów znanych-lenistwo

mama nie dzwoni a jak dzwoni z nia nie gadam wiec stres odchodzi....

i poza tym wszysko super moze wfryz zmienię ale nie taki jak wcześniej typu ta lalka z hsm(dzieci będą wiedzieć) vanessa?! bo fryzjerka powiedziała że mi tak nie zrobi bo bedę żałowała.. no i nie zrobiłam i teraz chce z długich ciemnych zrobić się na krótkie blond... zawsze nie lubiłam blondynek bo uważam je za... "suki" i teraz chce na ten kol. się zrobic bo mówią że blondynki mają w zyciu łatwiej. więc.. czas chyba tego biegania pod górkę i zaczęcie "new life"

oczywiście sie boje że będe żalowała .. zawsze jak się zetne żałuję, ale jak mam długie to sie wkur.... że mam za długie!

dobra! koniec wywodow na temat stylu- nigdy tego nie lubiłam i czuję jakbym powoli stawała się pusta! koniec!

 

31 lipca 2008   Komentarze (11)

sen dziadka

śnił mi sie dziadek...że żył... przyszła do niego Nadzieja jego siostra żeby odczarował jakieś pieniądze... robił cos z kartami.. przekładał je itd... potem polozył na trawie,  na wierzchu był król pik ale ta katra sama zeszła i schowała się w talię potem na wierzchu był król kier i zrobił to samo potem się odwrociłam ale niby miał tak zrobić jeszcze król karo i na koniec na wierzch wskoczył znów król pik... pogoda była ładna, dziadek zdrowy i uśmiechnięty był tylko wiatr... nie wiem co to znaczy długo o tym myślę...

rodzina dziadka była właśnie taka znachorska, jego ojciec był wielkim znachorem potem po nim przeją to jego brat ale zmarł kilka lat temu

i ten sen byl właśnie jakby po śmierci brata ale przed śmiercią dziadka... może nie powinnam się przejmować, ale wiem ze dziadek jest przy nas, był przy mnie na egz. i co dziwne nie czułam się sciśnięta tylko spokojna- zdałam rzecz jasna(a przecież 5 razy nic nie wychodzilo) raczej nie proszę go o nic... chyba tylko o to żeby nie przychodził do mnie bo będe się bała... ale dziś przyszedł w jasny piekny dzień jako żywy.. może zebym sie nie bała

tesknie za nim...

pamietam że na mszy stałam z tyłu niewzruszona, nie był mi tak bardzo bliski jak babcia mimo, że spędzałam u nich każde wakacje, ferie i weekendy

i jak tak stałam całą mszę nawet przez siłę nie mogłam uronic łzy...

potem ksiądz powiedział że to był dobry człowiek- czuje to w tym pomieszczeniu- jest taki spokoj... to właśnie znak tego ze jego dusza była dobra... zrobiło mi się ciepło i miło.. potem piewcze zaczęły spiewać.. jedna pieśń... druga... i cos pękło wybuchnęłam płaczem jak dziecko które z łomotem wyłożyło się na asfalcie...

pogrzeb był jeszcze gorszy...

 

a tam... chyba dzis pojadę na cmentarz.. zobaczę..

30 lipca 2008   Komentarze (5)

semisweet

                      semisweet nie strasz.... nie szukam sławy ;p

a tak poza tym to od ostatnich słow nic się nie zmieniło poza właśnie obawa że ktos wie kim jestem... ale chyba wątpię bo kto by wiedział o kims takim jak ja???  już raz mnie pomylili i nawyzywali więc póki nie będzie szerszych info nie uwierzę, ale pozdrawiam

a wy nie obawiacie się że ktoś was rozpozna... ??

nieproszony...??

semisweet przez chwila się bałam że możesz być moją siostra, ale pewnie  nie byłabyś semi.. tylko Mroczna Pani Odchłani Ciemności Siejaca Pustkę i Zniszczenie... tak po krótce

29 lipca 2008   Komentarze (7)

rozpirducha

to aż tak dawno mnie nie było? myk i wszystko zmienili.. :) ale podoba mi sie . Pan Kret zapowiada upały więc trzeba sie będzie dobrze w domu zabunkrować.

w niedz. jeździłam znow do lublina a potem o 2 w nocy brata na pociąg odwieść...jak przyjechałam nie mogłam zasnąc i tak do 5 się męczyłam, do roboty wstałam jak po 3dniowym piciu.. zaszłam łyknęłam zielonej herbaty a potem się namyśliłam i wziełam wolne

w domu prawie nic nie zrobiłam,  z rodzeństwem oglądałam bajki... zrobilismy rozpierdol w mamy pokoju- a na złość jej! zabrania nam tam jeść i ciągle musi byc czysto a my zaczęliśmy bułki kroić, brat ujebał kanape paprykarzem... czuła się wolna bez jej sterylnego trybu życia... potem oczywiście sprzątanie- znaku nie było żeśmy taki chlew zostawili.... potem 5 godz snu smażenie naleśników na obiadokolację kurs do babci na chwilę i luli spać

wziełam też plany działki żeby zobaczyc jak dzielić ziemię i może cos zacznie się robić... mój dom... widzę go...

a mama jak dzwoniła to mi się żaliła na babcię , że teraz to ona jej przeszkadza... że za często przyjeżdża... aj wkurzam się bo zamiast usiąść i wszystko wyjaśnić będzie się tak żalic i dopiero jak wypije powie co jej leży- oczywiście krzywdząc przy tym innych... bo powie to w złości a nie jak normalna rozmowę

dobra tam jest super nic złego się nie dzieje ptyś jak był u mojej babci to rozmawiał z nią(ona sama zaczęła), żebym na żadne stancje nie szła bo wszyscy bedą się śmiać i że jak cos to u niej jest miejsce.... ale zobaczymy jak to bedzie w każdym bądź razie jakby nie wyszło nie będzie źle

pozdrawiam i miłego dnia życzę

29 lipca 2008   Komentarze (3)

grzybek

ptyś powiózł swoja mame do szpitala na operację- oby sie udało wszystko,

u mnie powoli wraca do normy

dzwonilam do polsatu i co sie okazało nawet najmilszy facet nie zdziała tyle co kobieta( bo tym razem ona odebrała) i wyjaśniła jak krowie na miedzy o co chodzi... zrobiłam jak kazała i 10 minut i wszystko było po staremu

na ptysia się wkurzam bo mi autka nie daje a raczej zapomina..  się zakochałam w jeżdżeniu.. to jest takie przyjemne i nie jakieś szalenie... po prostu wsiąść i pojechać w pizdu... fajnie....

 poza tym przeszła burza jakiej dawno nie było... potem spokój .. na grzybki i o 22 godz. robienie sosiku dla ptysia, nawet nie wiem czy to dobre było bo grzybow nie lubie i nie mogłam doprawić do smaku... ale zjad i zyje wiec chyba ok

25 lipca 2008   Komentarze (8)

zmiana tematu

stancje kosztuje 250-300 chyba ja pojebało tyle to kosztuje w mieście 50km dalej gdzie studenci siedza.. więc chyba nici z pokoju, a mieszkanie wiadomo ze bedzie droższe więc przy moich 600 zł nie mam szans na wyprowadzkę... trudno

poza tym  dekoder polsatu nie działa 2 dni do nich dzwonię żeby mi odblokowali to oni że wysłali nowy i puszczą mi kod ale cos ten kod nie dochodzi i muszę siedzieć przy czarnym ekranie bo w taka pogodę nic innego nie chce się robić

 

dzwonił ptyś.. chyba już się nie kłócimy jak wcześniej.. cieszy mnie to niezmernie i oczywiście plany domu zaczynaja nabierać w oczach... nie wiem czego ale fakt że trzeba coś robić podnosi mnie na duchu

poza tym jeszcze na nk odezwał się moj kochanek.. no inaczej nie umiem go nazwać bo nim po prostu był: czły, delikatny przystaojny że ja pier.... ( w sumie to nie wiem jak nam to wyszło, ale było super) nic szczegolnego nie pisal tylko tyle że milo wspomina ze mną czas. ja z nim też, ale spokojnie szanse  że cos się zacznie sa zerowe, bo kocham ptysia i nawet nie myślę o tamtym jak kiedys po prostu pamietam go jako bardzo bardzo miłego chłopaka (oczywiście nie mogę tego powiedzenieć o tych mendach z jakimi sie kiedyś włuczylam)

a o matce nie chce mi się już pisać i tak chyba już wszystko wiecie

dziś zaczynaja się znowu dobre dni i nie pozwlę ich zepsuć.. tak mi brakowało dorego humoru

ale jest już oki. pozdrawiam i buziaki

24 lipca 2008   Komentarze (1)

ach

serpentyna pisała że niby mama się boi ze nie będzie miała gdzie wracać....troche to dziwne jak dla mnie bo to przeciez jej dom i to ona może nas wyrzucic a nie my ją, poza tym schoy robi juz 2 lata i jakoś zacząć nie może więc chyba wyręczyliśmy ją płacąc za wszystko i je kończąc (a uwierzcie że nie było po czym chodzić), rzeczy jej to stare buty i szaty które już zagniły w piwnicy- zresztą zawsze na nas krzyczy że jest tam bałagan- a i tak sprzątamy 2 razy w roku... aj pisać się nie chce wiem że dużo jest winy po mojej stronie bo przeciez to ja jej nie pauję ale reszta jest po jej bo nie umie mi powiedzieć w twarz o co chodzi tylko rozpowiada na prawo i lewo swoje problemy i wąty jakie ma do mnie! jedyne co ją tłumaczy to włanie ta menopauza!...

24 lipca 2008   Komentarze (2)

karaluchy w brzuchu

szukałam stancji, ale drzwi były zamknięte... potem zadzwonię- to taki niby mój wujek, więc może znajdzie się jakis pokój..

powiedziałam to babci.. wkurzyła sie na mamę że nie może powiedzieć o co jej chodzi tylko pirdoli na prawo i lewo jaka to nieszczęścliwa a mi w twarz nie powie że to przeze mnie...

dodała też żebym sie nie wyglupiała i nie szła na stancję bo ludzie bedą sie śmiuać- oczywiście z niej nie ze mnie!

dzwoniła wczoraj, brat powiedział że nie ma  mnie w domu- nie chce z nią rozmawiać wiecznie jakieś pretensje.. do niego tez bo nie mogła się dodzwonić, bo on dzwonił w sprawie stancji- zaczyna studia i z kumplami szukają chaty- to niech im nawet zajęło to 15 minut to czemu tak jej żel tych 10 zł, oczywiście awanturę mu zrobiła że dzwoni z domowego... szkoda słów, wypytywała też o piwnicę jak posprzątana, co zrobiliśmy, wynieślismy.... ale nie tak że jak dobrze bo był tam syf tylko a co zostało, pewnie powyrzucaliśmy jej rzeczy tore były nietykalne- a pewnie że ktak nie mam zamiaru 2 razy w roku jej sprzątać

..

ale to jeszcze nie wszystko, nie ufa nam więc kazała zawołać sąsiadke i z nią romawiała na temat tego co sie w domu dzieje, jak schody zrobione itd... myślałam że sie ze wstydu spalę- tak nam nie ufać... gdzie co roku wyjeżdżała i jakos normalnie było

yłam też u gościa co domy stawia mowił że weźmie za postawienie 4,5 tyś :) teraz tylko skąś wziać kasę i zaczyna działać... modle się żeby to sie udało bo aż mnie mdli w tym domu! myśłałam że jak matki nie bedzie to odpoczne i ja i ona, ale jest gorzej.. jej codzienne tel. z pytaniem co się w domu dzieje mnie dobijaja a co niby ma się dziać  jaet tak samo....

 

tak sobie pomyślałam że jak jest się zakochanym to ma sie motylki w brzuchu.. ja jestem tak zestresowana, że czuję jakby wnętrzności wcinały mi karaluchy... niebobrze sie czuje - codziennie...

niech ktoś da mi lepsze dni

23 lipca 2008   Komentarze (7)

bardzo bardzo zły dzień

nic dobrego... juz po imprezie mojej mieściny- było ok, ale nie byłam bo ptysiek na pierwszy dzień popil i na drugi musiałam jechac do lublina- niby nic szczególnego, ale tydz. temu odebrałam prawko i troche jak wyzwanie dla mnie taka wycieczka...

poza tym nie o tym chciałam... dzwoniła mama z niemiec 2 dni temu i powedziała cos czego chyba się nie spodziewałam i do tej pory nie wiem co mam robić... kazała mi się wyprowadzić z domu, no może nie tak drastycznie ale fakt, że jakk przyjedzie pomoże mi szukać stancji jakos mnie zamurował... rozumiem wszystko, ciasno, ona przyjeżdża ze swoim menem w domu jest jeszcze 2 braci i siostra i jest ciasno, ale k.. tak bez ostrzeżenia JEB! jeszcze gdyby to bylo takie proste- mieszkam praktycznie na wsi ( miejscowość gminna) i tu nikt nie bawi sie w stancje, czasem owszem znajdzie sie cos ale to trzeba mieć szczęście, a dalej nie będę szukać bo jak zapłacę za mieszkanie i dojazdy to coałe g.. mi zostanie, w dodatku staż mam do polowy sierpnia, nie wiem czy mi przedłużą bo to od  urzędu pracy zależy a nie od szefowej- innej roboty nie szukam bo mam tu 99,9% szansy że zostanę na stałe, a teraz tak ciężko gdzieś się zatrzymać

 

a tak wogóle to co ja mam powiedzieć jak sie ludzie dowiedzą- wszyscy się znaja i co ?? matka będzie gadała ze chciałam się usamodzielnić i się wyprowadziłam, a ja będę mówiła prawdę że dla matki jest ze mna za ciasno i kazała się wyprowadzic- a! nie wspomniałam że w domu siedzi brat ktory jest 6 lat starszy ode mnie- do niego też się czepia ale on to olewa- nie stać go jeszcze na własny kąt- tak samo jak mnie, ale łatwiej jej mnie wgonić niż jego... przykro mi! w dodatku powiedziała coś takiego, że jej nikt nie pomagał, że babcia z dziadkiem nic jej nie dali,domu itd... i ona nam tez nie pomoże, nie będzie nas utrzymywać

więc mam miesiąc żeby znaleść stancję, której i tak nie wiem czy będę w stanie utrzymać, bo nie wiem czy mi satz przedłużą

u chłopaka nie chcę mieszkać bo musiałabym dojeżdżać,a do tego u niego nie ma warunków do wspolnego mieszkania, choć pewnie jego mama z otwartymi rękami by mnie przyjeła, ale za dużo u nich spraw sądowych się ciągnie, za dużo kłótni i problemów ( z ex teściową jego mamy) zbyt to wszystko zawikłane żeby tłumaczyć... nawet nie wiem co chiałabym usłyszeć od was..

że będzie lepiej... że coś się znajdzie, że jakoś się ułoży?????? toz napewno, tylko dlaczego zostaje sama a matka się wyrzeka nas jak najgorszych smieci

młodszy brat idzie na studia to ma pretensje że nie do woja, bo pewnie jakby poszedł to nie musiałaby mu kasy na życie dawać..

a ch... nie chce mi się piasć, czuję sie sama, całe dnie o tym myślę i próbuje znaleść wyjście, w niektorych momentach ryczeć mi się chce.. mniejasza o to

dziś pada deszcz... może dlatego tak mi źle, w dodatku dziś ma wolne kolezanka z pracy ktorej mogłabym sie wyżalić

21 lipca 2008   Komentarze (9)

weekend

w sob. msza za dziadka, trzeba jakiś obiad zrobic więc wzięłam 2 dni wolnego żeby troche babci pomóc, poza tym może jutro jakieś zakupy uda się zrobic...

z ptysiem wszystko ok, chba znalazł łosi a na auto :) no coż taki biznes albo ty komuś albo ktoś tobie, więc wolę to pierwszą werję..

a! dzis jeszcze na kurki muszę do lasu skoczyc bo ptysiek chce dla adwokata zawieść za pomoc- tak tak łapówa! a jak mało nazbieram to zrobimy sos, w dodatku nie wiem co na ten obiad babciny zrobić, bedzie jakis rosoł ale chcemy z drugiego zrezygnować na rzeczy wędlin, makaronu i sałatek- babcia wogóle robi to tylko dla rodziny dziadka.. czemu nie może byc jak na litwie ze ślubiem ty i drużbowie i hop do baru na piwo... chyba  jesteśmy za bardzo przestażałym narodem... kurcze zakochałam się w wilnie... litwie.. tylko szkoda że litwini nas nie kochają :( kiedys jeszcze odwiedzę tamte str.

życzę udanego weekendu- dla mnie zaczyna się on juz dokładnie za wie i pół godiny

pozdrawiam

16 lipca 2008   Komentarze (3)

postrach

ale sie kiepsko czuję jestem po 2 kawach i tak mi jakoś źle... chce juz do domu ale się nie da! prawko już mam, na zdjęciu oczywiście wyglądam jak burak ale to jest moje jedno z lepszych zdjęć, retuszu nie mogłam zrobić więc będę jeździć jako postrach szos... w sumie i tak nie mam gdzie jeździć a zapomniałam dodać, nie mam czym jeździ ale to przecież mało znaczący fakt przy zdanym prawku

czasem wezme od mamy albo ptyska, tylko po to żeby nie zapomnieć jak sie włacza spryskiwacz jak ptach nasra...

no to tyle dzis moich wywodów, miłego dnia

15 lipca 2008   Komentarze (3)

wilno

wróciłam z wilna- bardzo fajne miasto, byliśmy chyba na 3 slubach ( tak przez przypadek ) nieźle to u ich wygląda kościół pusty tylko drużbanci (Po ok4) pare os. z rodziny, jedna para to potem sieedziała na starówdce i piwo piła- takie wesele ;)

a tak poza tym to wszyscy sie najebali... do wilna wjechali juz ciepli w trakcię też i na koniec już całkowicie

polecam miasto- fajne

exsiostra chyba chce mnie zaskoczyc bo nie przyjechała, a młodsza która u niej siedzi nic się nie odzywa a miała wczoraj przyjechać... nie wiem co sie dzieje, nie odzywaja się do nas, do mamy ani babaci

zaczynam się martwić.... o młodszą oczywiście

poza tym wczoraj wyskoczyłam na zakupy do mojego ulubionego sklepu wszystko po 2,5 zł i faktycznie wszystko tam tyle kosztuje kupiłam komplet filizanek -śliczne i te 6 szt. kosztowało 2,5 jak jeszcze beda to kupię 2 komplety bo impreza ma być i sie przydadzą... poza tym są tam jeszcze takie duże swiace które w wawie widziałam po 30 zł tam oczywiście 2,5.. no i milion innych rzeczy!

pozdrawiam !!!

15 lipca 2008   Komentarze (8)

bez komentarza

ciepły dzien i humor coraz lepszy... do wilna jkutro i juz mnie to zaczyna cieszyc....

A!!!!! najważniejsze ! dzis ptysiek odbierze moje prawko ;D dżisus... ale super! jeździc jakos mi sie nie chce ale plastik fajnie mieć, zawsze do cv dołączyc jhest więcej :))

wczoraj kuchnie sprzatałam  syf i malaria, na wierzchu super a po szafkach syfilis sie chował... wyniosłam całe pódło starych garnków, patelni, prodziży itd, plus 2 torby słoikow, buteki po vodce i paprochów dwa worki... czułam się spelniona, potem obiad dla ptysia w sumie kolacja ale nie chwaląc się klopsy ze słoika wyszły super ;p

a exsiostra na bank przyjeżdża w ten weekend- niestety miałam nadzieje że to tylko takie mnie straszenie, ale .... bez komentarza

10 lipca 2008   Komentarze (5)

wizyta

jest spokojnie... trochę roboty u babci odawliliśmy... kupiłam książkę kucharska kuronia- podoba mi się... jestem zmęczona...wilno za dwa dni- nie przeżywam, pusto jakoś....próbuje znales sposób na życie- moje zycie i wyprowadzkę- pytanie gdzie!... tragedia światowa- siostra chce przyjechać na 2 tyg.- zajebię się jak to zrobi- twierdzi, że będize u babci, ale juz mnie to interesuje, jak ona sobie poradzi z rocznym dzieckiem i drugim w brzuchu bez łazienki, z kibelkiem na dworze i brakiem ciepłej wody, pewnie babcia bedzie musiała jeździc jej po zakupy i znosic fochy- zawsze była taka i wątpię żeby przez 2 tyg. była normalna, do babci potrafiła się "wysadzić" w ciągu 30 sekund od wejścia

źle mi jakoś... katuje mnie ta stagnacja

09 lipca 2008   Komentarze (2)

bezdomna

dziś narzekam... tak długo było ok że w końcu trzeba puścić wodze złej energii żeby gdzieś tam się rozprysła i mnie nie wk....

a wk.. mnie wczoraj matka- już nie matula, mamusia i nie mama! zadzwoniła wielce wkurzona- temat jeden- schody, wydarła się na mnie że bez jej zgody wszystko robię, ze nie wie co się w domu dzieje, jest załamana, sasiadka musi oddac kasę i się z nami rozliczyć za robotę bo jak nie to ona te schody po jej stronie rozbije- naprawdę jej jebnęło!! w  życiu nie słyszałam z jej ust takich głupot

oczywiście nic nie mówiłam bo niby co miałam powiedzieć... darła się w słuchawkę a ja juz nie wytrzymałam po kilku prośbach żeby zmieniła temat nie wytrzymałam i powiedziałam że z nią sie nie da rozmawiać i wogóle KURWA!!!! i się rozłączyłam ( k.. nie było uzyte jako określenie jej osoby lecz stanu emocji) rozwyłam się bracia pytali się o co chodziło.. pocieszali, ptys też.. potem zadzwoniła znowu tym razem starszy z nią rozmawiał- wk... go też bo znów o tej sąsiadce

mało tego zadzwoniła do drugiej sąsiadki z którą to niby wielce pokłócona i powiedziała jej, ze tamta ma się rozliczyc z nami bla bla bla bo inaczej bla bla bla załamanie nerwowe!

chcę się z domu wyprowadzić bo już nie mogę, ale z drugiej str. gdzie, na "wsi" przecież nikt nie wynajmuje stancji, ale jak Boga kocham wolałabym płacic komus 100 niz słuchac jej zrzędzenia... zobaczymy, może u ptysia będe albo u babci!

nie wiem co się z nią dzieje, nie widziałam jej nigdy w takim stanie! a! zapomniałam napisać sąsiadka zapłaciła za wszystkie materiały i pytała ile za robote ale młodszy nie wiedział co powiedziec więc później mieli to uzgodnić, i zeby wyszło po równo to powinna dać 50 zł i tyle ale chcemy zrobić tak, że da te 5 dych a będziemy mówić że na łepka dała po 100 czyli łącznie 200

oczywiście w rozmowie przez tel. nie obyło się ze przeszkadzamy jej że siedzimy w JEJ domu!!! ptysia mama nigdy by tak nie powiedziała, i chyba byłaby najszczęśliwsza, gdybym z nią zamieszkała... ale.. troche nie ma jak troche się boję...

nie wiem co zrobić, nie chce się na nią obrażąć , juz z siostra jetem pokłócona i jak z nią sie będę furczyć to wyjdzie, ze to ja jestem zła, a pewnie i babcia by się wkurzyła i by się zaczęło że tak się nie robi....

a własny dom do dopiero za 2 lata, nawet tego kurews... kredytu nie mogę wziąć- zajebać się

 

oczywiście był jeszcze temat, zebym nie malowała pokoju bo się całkiem załami, ale brat powiedział, że to jebie bo jego pokój wygląda tragicznie i że go pomaluje !!!!

kurwa ryczec mi sie chce

jak tak to, sprzątaj, zmywaj, zrób to tamto dbaj o porządek bla bla bo to two dom, a jak co do czego to okazuje się że jestem bezdomna! źle mi dziś !

08 lipca 2008   Komentarze (4)

prymaki

ach zapomniałam napisać coś miłego

wczoraj byłam na koncercie- wg mnie dobrym!

na początku grali PRYMAKI nie wiem czy ktoś czai ten zespół ale był świetny, potem łzy- muszę powiedziećze gdyby nie słoń przede mną to byłoby idealnie, myślałam że mój starszy nagra na kamerke koncert, ale jak się okazało "a po co"

ach nie pochwaliłam się po łzach, grał mój brat, ale juz nie zostałam bo było po północy... ale jak go widziałam ledwo ciepłego przed występem to podejrzewam ze koncert się udał :))

 

cieszyłam się ze ptysiek mnie wyciągna  bo już tak dawno nigdzie nie byłam, ze dobrze mi zrobiło wyjście do ludzi, ale odespać i tak nie mogę, a! koncert był za friiii więc poszło tylko na piwo i paliwo

07 lipca 2008   Komentarze (4)

matka

aj i nic się kupy nie trzyma... kuchni nie zrobiłam bo meble okazały sie zonkiem a poza tym tel. mamy zniechecił mnie do wszystkiego- babcia powiedziała jej o schodach a ta, że jej sie to nie podoba bo ona miała inna koncepcje i wogóle czego z sąsiadka to robiliśmy- no zesz k... mamy wspólne wejście więc chyba musiałam spytać czy robi z nami ona że tak to co miałam robić, powiedzieć nie sory mama ma inna koncepcje, a spytałam tylko z grzeczności

ale ch.. schody zostały tylko wylane  i nic więcej a płytki niech kładzie sama i zobaczymy czy skończy przed zimą- a prawie na 100% jestem pewna że nie wyrobi- bo juz 2 lata je robi, ale ch...!!

kurcze wkurzam się bo ciągle powtarza że to jej dom że ble ble ble...do brata przyjechała dziczyna i ta ma pratansje że ona wogóle jest, a co jej to przeszkadza skoro siedzi w niemczech, aj do bani to wszystko, wczoraj mało co ibyło by po zaręczynach bo ptys się na mnie wk.. za to że taka agresywna jestem, dopiero jak pogadaliśmy wyszło, że to przez mamę

wiecie jak mi sie nie chce słuchać "to mój dom" przeciez mieszkam w nim od urodzenia, jestem tam zameldowana- to to nie jest mój dom??????  sprzątam dość źle i wogóle nic w tym domu nie robie, mam dość i chyba kuchni nie ruszę... po co... co z tego że wszystkim bedzie sie podobać jak matka zacznie swoje...

czasem naprawdę cięzko mi na duszy, bo staram się jak moge ale nigdy nie jestem dość dobra, marze o swoim domu ale co z tego jak to tylko marzenia, kredytu nie weźmiemy(jeszcze) i jakoś nie mogę sie pozbierac z tym wszystkim

ale to nic

usmiech na ustach i jadę dalej

07 lipca 2008   Komentarze (2)

sklep

jestem na wolnym ale przyszłam na kawke i zaraz zmykam... schody jakoś wyszły a dziś do sklepu po zakupy

po festiwalu super, wszystkim sie chyba podobało

- kurczę jak pomyślę ile jest roboty to mi rączki opadają, ale jakoś to będzie

pozdr. i miłego weekendu

04 lipca 2008   Komentarze (4)

fachowcy

 

muszę sie sprężać a więc

- znalazłam fachowców do schodów a właściwie sami sie znaleźli- to ptys z moim bretem- boje się bo nigdy w budowlańców sie nie bawili, ale oni są zapaleni ponoc już (od dziś rana) rozbili całe schody

- zaczyna sie festiwal i zaraz przyjdzie pani psycholog którą będę pilotować na tą akcję wiec może juz nie wróce

-podoga jest zajeb.. gorąca i ponoć ma byc gorzej, nadzieja ze nie zemdleję ciągle jest

-jutro biorę wolne i jedziemy do sklepu ogląda promocje i jak pan B. da to kupie meble

-w sob. na śmietnik wywalamy wszystko z piwnicy- nie wiem czy się wyrobimy w jeden dzień

-w pn. też wezmę wolne i z bratem będziemy rozpier.. kuchnię

-a! u babci tez trzeba pobielic sufity i belki odświeżyć- nie wiem jak to się robi będzie improwizacja jak ze schodami

- miłego dnia wszystkim i udanego odpoczynku

03 lipca 2008   Komentarze (3)

K L M N O

 

no i przyszła na mnie kolej zabawy literkami, mam k,l,m,n,o więc zaczynam:

K- jak Kuki- miłość mojego zycie dzięki której poznałam wszystkie emocje jakie posiada w sobie człowiek, zostaje na zawsze na dnie serce i w pamięci, oczywiście z K bedzie się kojarzyć Kure..ska nadzieja że sie nigdy nie odezwie i KAT- zespół z którym długo łączył mnie emocjonalny romans

L-LUB! w sensie "albo", mam to niepisane nieszczęscie, że nigdy nie mogą mnie postawić przed faktem dokonanym i muszę zawsze wybrać jedno LUB drugie

M- oczywiście 2 rzeczy MAMA- która dała mi prawie wszystko, napewno dała MIŁOŚĆ! z tym wiąże się wszystko: od tej niewinnej poprzez szaloną i w końcu rozważną i dojrzałą do której chyba juz dorosłam

N- Natalia- najpiękniejsze wg mnie imię i NIE ! które małymi kroczkami uczę sie mówic

O-Orgazm, który sprawia że widzi sie życie jako dar Boży, Obłuda, która zagarnęła tak wiele ludzi ze nie wie się gdzie początek a gdzie koniec, takie opętanie w świacie...

kolejne literki to P R S T U dedykuę szałwi, która może w końcu pomyli o czymś innym niz o problemach- świat jest przeciez taki piękny

02 lipca 2008   Komentarze (2)

kurczę

krótko o remoncie- chyba wyjdą nici z tego bo nie mogę znaleść nikogo kto mi schody zrobi a w związku z tym czas na zrobienie kuchni skraca sie :/

zły czas!

w pracy luźno ale nie chce mi sie siedzieć , jutro robimy festiwal więc pewnie dużo roboty będzie i nie wezme wolnego, ale może pt sobie zaklepię i pare dni w przyszłym tyg.

wilno sie zbliża ale nie czynię żadnysz szczególnych przygotowań,

 muszę jeszcze kupić komodę do siostry pokoju i odświeżyć przynajmniej 2 izby- chyba kupie tą farbę co to można szmata zabrudzenia zmywać bo mnie juz drażni fakt, że co roku trzeba malować

do tego kupie kosmetyczne zeczy rzeby kuchnia i łazienka wyglądały przyjemniej

kurczę zobaczymy co to będzie

02 lipca 2008   Komentarze (6)

kuchnia

 

może za bardzo to przezywam ale chyba juz umiem to wszystko wytłumaczyc

więc: mama myśli że siedzimy jej na głowie, a przecież cały czas marzy o świętym spokoju... tyle kasy dała na moje wykształcenie więc teraz ja chce jej cos dać- póki mam okazje, postanowiłam ze jak wszystko wyjdzie tak jak ma być to zrobię ta kuchnię, znalazłam meble za 650 zł. kuchnia mała więc powinno być ok zwłaszcza ze kolor pasuje, do tego zedrę tą ochydna tapetę i zrobie miodzi- o ile powtarzam- wszystko pójdzie zgodnie z planem

co do sądzenie mamy na ten temat to myślę, że jak zobaczy nowe meble to zmięknie- zwłaszcza ze przyjedzie ze swoim facetem (a ten jest dla nas wyrozumiały) więc myślę, ze i ona przy nim złagodnieje i nie będzie zła, a zresztą za czym tu tęsknić- za meblami prl-u...

póki co nic innego mnie nie interesuje więc piszę o tym, a co do swojego domu to mam cicha nadzieję ze za sprawą moich dobrych uczynków mama zgodzi sie wziąc na siebie kredyt jak zbraknie nam kasy (oczywiście podam swoje konto zeby mi zabierali, ale wiadomo, ze mama dostanie większą sumę niż ja-ale to tylko wyjście awaryjne, jak nie bedzie nam szło z dokonczeniem budowy)

prosze trzymajcie kciuki zeby mi sie wszystko udało, trzymaliście za prawko i wyszło więc moze i teraz sie uda!

01 lipca 2008   Komentarze (2)

fiołkowy

ale się porobiło.. miałam schody robić sama bez sąsiadki bo ona mało spłacalna jest ale z grzeczności spytałam czy robi z nami ona trochę oburzona i niechetna ale jak się dowiedziała, ze mama nic o tym nie wiem to odrazu inaczej zaczęła gadać... chetna i wogóle- wyszło że ona z moją matula nie umie się dogadać ( nie dziwię się) i jak dobrze będzie to zrobimy przed przyjazdem ,ale nie wiem czy fachowiec się znajdzie bo jedni pija inni maja dużo roboty... ech!

dzwoniła wczoraj mama tradycyjnie wypita i tak od słowa do słowa znów się zaczęło jaka to ona za młodu zaradna była jak sprzątała  bla bla bla - babcia twierdzi co innego, ale to oczywiście szczegół i mnie ruszyło bo podświadomie daje do zrozumienia ze nie moze znieść tej sytuacji że ptyś do mnie często wpada, że dzieci ma takie i owakie- brak słów jak sie wk... to te zboże wykosze i zaczne stawiać ten jeb.. dom! jestem zrozpaczona jeśli chodzi o tą sprawę...

w dodatku cały czas nęci mnie remont kuchni- ale chyba nie chciałabym juz wracać do domu jakby mama to zobaczyła- k.. nawet fiołkowy jej sie nie podoba( te co reklamuja dekoralu oczywiście pastele)- myślałam ze za tą uwagę to mnie krzykiem zabije a przecież to ja wykładam kase, ja maluję, ja robie wszystko...

zresztą widać że zawsze będę złą córką

01 lipca 2008   Komentarze (4)
Blogi