Wczoraj znów skakałam teraz chodzić nie moge tak mnie łydki bolą no a poza tym chyba zaczyna się naprawiać moje zycie łóżkowe.. w końcu! bo nawet mi brak "tego" przeszkadzał.
Ale ja w sumie nie o tym.
Wstałam i było dobrze, zaszłam do roboty wypiłam zieloną herbatę
Pogoda się zrobiła fatalna żeby nie napisać chujowa, chmury wiszą tak nisko że już czuję jak w nich zbiera się śnieg(ponoć meteorolodzy tak zapowiadają). No i oczywiście weszłąm na pocztę aby sprawdzić czy aby kto miły nic nie napisał... no i napisał/a moja siostra, ale się wkurwiłam bo delikatniej tego nie opisze
Pyta taka niby to zaciekawiona czy się na magisterkę nie wybieram, bo powinnam i może do niej bym przyjechała SAMA pogadać i przy Tośce pomóc..
Ocipieć można...
A teraz napiszę czego to tak mnie wzburzyło
1. magisterka.... ona sama przerwała studia i póki co mam wyższe wykształcenie od niej więc niech na swoją dupę spojrzy
2.SAMA..... nietrawi mojego chłopaka, on zresztą jej też ale się mu nie dziwie bo był na każde jej zawołanie... sklepy, nie sklepy... a potem ona się ch.. wie za co wkurzyła... za długo pisać
3. pomóc... dziecko niczemu nie winne, ale gdy ja potrzebowałam jej pomocy to miała mnie gdzieś, a ja zawsze przyjeżdżałam jak o coś poprosiła....
Mam ją gdzieś, nic jej nie odpisałam i pewnie długo nie odpiszę... zreszta jak dostaję od niej maile to zawsze wiem że czegoś chce....
pizda nie siostra
dobrze, że reszta rodziny jest wporządku... przynajmniej narazie