święta
to coś potwornego, chciałam ładne święta a wyszły dupne
bez alkoholu tylko że matka chodziął na górę i popijała wszystko nie tak uzalezniła się i ma to w dupie i ja chyba też powinnam mieć i być może tak właśnie bedzie
nie mam matki, mam kobietę która kasą chce odzyskać utracone macieżyństwo, bardzo źlew trafiłam myślałm że chociaż teraz bede mogła ja mieć ale niestety nigdy nie była moja, może i się strała itd. ale spieprzyła mi psychikę, chchiałabym jej wybaczyć , ale to byłoby możliwe chyba wtedy jakby przestałą pić, alo jakbym nie musiała więcej utrzymywać z nią kontaktu. Nie chcę jej takiej ciągle odbija się to na naszym związku z Krystianem i to bardzo źle. W sumie już zaczynam sie denerwować bo on jeszcze siedzi na górze i pije a nie chce żeby z nią tam siedział
- jest marian ze swoją, jurek ... i nie chce żeby w tym wszystkim był krystian. Miał przychodzić do mnie co jakiś czas ale już chyba zapomniał, pewnie znakomicie się bawi, bo ze mną to raczej nie ma jak...