ciężko
Dzisiejszy dzień jest byle jaki.
Wracając z pracy sąsaid mnie zaczepił i spytał czy gadałam z Mariuszem, nie iwem o co chodzi, ale o coś się załozyli, jego uśmiech był dziwny, nie chciał gadać przy ludziach więc nic mi nie powiedział. Potem chwilę gadałam z Julitą. Dziwnie się czuję od tamtej akcji z Marianem wszystko jest dziwne, nie umiemy gadać, mijamy się. Jest mi cięzko i przykro. Co innego jakbym nie była świadkową, ale nie umiem się odnaleść póki co między Julitą a Marianem. Ogólnie siedzę teraz bardzo spięta, w środku ciśnie mni emocno... serce nie chodzi mi miarowo. Trochę się przejęłam, że może znowu został jakiś dziwny temat poruszony. Trochę mam dość tej sytuacji - jakby wszyscy obgadywali mnie, jakbym była najgorsza, jakbym nie wiem co zrobiła. Źle mi jest na prawdę.
Z Kr. wszystko ok, ładnie i pięknie. Planujemy nadal, ale przez takie sytuacje zastanawiam się czy dobrze robię. Boję się tego wszystkiego. Powinnam wziąć coś na uspokojenie, ale bedę jechała samochodem więc to może nie jest najlepszy pomysł.
Kocham Cię Krystianku - bardzo mocno.