• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Rozkminy o życiu i snach

pstro

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Kategorie postów

  • Nowa Kategoria (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2021
  • Styczeń 2021
  • Październik 2016
  • Maj 2016
  • Marzec 2015
  • Styczeń 2015
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Luty 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Marzec 2011
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2009
  • Lipiec 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007

Archiwum maj 2008


gówno

 

padam... wogole nie czuje się silna, cały czas siedze i przeliczam ile trzeba cementu.. okien.. jaki dach ile pustaków... licze i licze i juz nie mam sił

co prawda może za bardzo sie rozpędziłam z tym wszystkim bo dopiero za rok cos się zacznie konkretnego dziać choc dla mnie to jest jak za chwile

chciałabym już zacząć robić cos a nie siedzieć na miejscu... chciałabym

 

ptyś idze na rybki, a ja chyba nie pójdę na te święto co to ma być bo czuje ze tam będzie starocie i co ja taka młódka będę tam robić.. może skokne do babci..

o! a propo babci wczoraj podlewałam jej ogród.. kompostem, a w sumie gnojówką myślałam ze to takie normalne, ale jak przyszło mi się babrać w gównie to szybko zmieniłam zdanie... uświniłam się dobrze... trochę śmierdziałam, ale to nic :) wole to jak gnój wywalać

Rany że tez nie mam oczym pisać....

narka

30 maja 2008   Komentarze (3)

rybka

właśnie podsłyszałam że dziewczyny w pracy na śniedanie chcą zronić spagetti... hmy... mi pasuje :)

poza tym dzis jakiś dzień samorządowca i coś sie szykuje po pracy

ptyś wczoraj spytał czy moze na rybki pójści a ja że oczywiście i znów nie rozumiałam jego zdziwienia.... przeciez nie jestem potworem i nawet wolałabym żeby czasem sobie gdzieś wypadł... to i dla mnie wolny wieczór ;) 

narazie wszystko ok... powoli sie zastanawiam jak zabrać się za budowanie domku... martwie sie, ale jak pomyślę o tym jak on ma wyglądać to mryyyyyyyy :)))

tak bardzo chce go miec ż nic nie jest mi w stanie przeskodzić..

grunt to dobra siła zaparcia

30 maja 2008   Komentarze (3)

małżenstwo

 

przy sniadaniu z dziewczynami rozmawialyśmy na temat facetów-osobistych!

oczywiście dotali po dupie jak nikt.. żadna swego nie broniła a zaczęlo sie od

E-wracam ze szkolenia (tydzień trwało) dzwoni mąż

-gdzie jesteś ?

-no wracam juz do domu

-ale gdzie dokładnie?

-no tu i tu...

-a to weź kup cos do jedzenia dla dzieci..

Undecided

 

inna:

-mąż - robisz dzis pranie?

-tak

- to upierz moje rzeczy

-najpierw dzieci!

-......

5 rano ona widzi jak on pcha do pralki swoje łachy ( spodnie w smarze, bluza w drzewie, białe skarpetki...) wszystko skrzętnie upycha nogą...

mogłabym jeszcze pisać ale i tak morał jeden... facet sie nie zna!!!!! i oni wszyscy tacy są ! ;)))

29 maja 2008   Komentarze (5)

nowinka

 

udało sie Pani kierownik powiedziała, że na 99,9% mam szanse iśc  na środowiskowy dom samopomocy jako pracownik socjalny.. bońku ale sie ciesze teraz mogę realniej myślec o domku :)) ach czy ktoś wie jaie to uczucie wiedziec ze coś dzieje się tak jak sie chce :)

a poza tym to jest wszystko ok, ptyś mnie wczoraj masowal.. tak fajnie :)tylko mój dziadek czuje sie coraz gorzej i nie wiem czy wytrzyma do wesela....

ale ... jest radość i jest smutek...

pozdrawiam

29 maja 2008   Komentarze (4)

placek

 

wczoraj porozmawiałam z mamą... znów nerw, bo exs. chciała aby mama dała jej 5 tyś. na remont mieszkania, ale sie wk... bo ja chce stawiać dom i nawet przez myśl mi nie przeszło żebym jakis grosz od niej chciała...

a przecież ma męża dziecko.. normalną rodzinę, mąż pracuje to chyba mogę wziąć kredyt, zreszta wie dobrze że mamie jest ciężko tez spłaca kredyt ledwo miesiąc wytrzymuje, ale nie k...! bo to przecież mamę i trzeba ja orżnąć na wszystko co sie da..

dobra może ja  tez święta nie jestem ale przynajmniej ja szanuję i nie obrażąm i nie wymagam rzeczy niemożliwych

a poza tym niebo błękitne tylko jakiś taki zimny wiatr i  nic z opalania.. poza tym chyba meszka by mnie szybciej zeżarła ps. opalanie przy pieleniu grządek.. nie jestem z tych co umią plackiem leżeć na słonku

28 maja 2008   Komentarze (3)

trawa

 

jednak nie leniuchowałam u babci.. poszłam na ogród, ale meszka wygoniła potem do chłopaków zobacyc jak im koszenie idzie, tam równiez mnie dopadły... bestie! potem siedziałam i się octem smarowałam... pomogło :))

a tak poza ty to wcale ta wiosna nie idzie ciągle chmury i jakoś tak jesiennie... zaraz trzeba bedzie wyskoczyć na lunch he he nigdy takiego czegoś nie jadłam zawsze to było drugie śniadanie....

27 maja 2008   Komentarze (3)

spadam do babci

przez to wszystko zapomniałam jakie jest piękne życie.. przez dzisiejsze niespanie zaprojektowałam w głowie swój dom.. co do jednego wieszaczka i mebelka... wszystko i tak mocno sobie wmawiałam to że bardzo sie zdziwie jak nie zamieszkam w takim domku

poza tym piękna pogoda i czas najwyższy na przyjemności zaraz zmykam do babci, chłopaki będą trawę kosić i cóż ja oczywiście będę się opier.. jak na prawdziwą dame przystało

pozdrawiam wszystkich i bardzo się ciesze że mogę znów zyć... faktycznie przez exs. zycie mi sie skończyło..ale juz wraca

buźka

26 maja 2008   Komentarze (2)

powrót do żywych

wracajac do zycia muszę zauważyć że bez ptysia to nie to samo, wczoraj spałam sama od nie pamiętam kiedy i znacząco odczułam jego brak... nie mogłam zasnąć do 4 gtdzie godziny mojego snu to 21-22 poza tym rano oczy mnie bolały... nadal bolą

razem z siostrą dałyśmy mamie prezent "kwiat pustyni" taka książka ale mama bardzo ja chciała i cóż muszę przyznać ze było widać że chciała ją mieć... poza tym ptysia mama eskiem też podziękowała za prezent.. dostała czarną elegancka torebkę.. zawsze cos nowego

pogoda nareszcie zaczyna być wiosenna może za 2-3 dni wyskoczę w krótkich gatgach co nieco przybrązowić...

 

 

a! zapomniałam dodać że bardzo kocham swoja mame i mam ja najlepszą na świecie

26 maja 2008   Komentarze (1)

podsumowanie chrzcin

 

po chrzcinach... uf! do domu bałam się wracać ale trzeba było.. troche dziwnie...

mama sprzątała kuchnie... spytałam "jak tam" zaczęła mówić o chrzcinach a w pewnym momencie słysze jak płacze... serce mi sie kroiło... płakała przez exsiostre.. przez to wszystko co zrobiła.... dowiedziała sie że jej brat (a mój chrzestny) nie przyjechał nie dlatego,ze z jego kobietą było źle tylko dlatego że moja szanowna nie umiała go zaprosić.. tzn. mama mówiła i zapraszała, ja też ale on oczekiwał że skoro to exs. chrzciny to powinna jakis tel.wykonać zaprosić osobiście powiedzieć co i o której... no cóż... nie każdy jest tak inteligentny zeby wpaść na to żeby zaprosic swoich gości

poza tym mama jeszcze reguluje wydatki jakie były z tym związane

suka wie dobrze że mamie jest ciężko i nawet ani kasy ani dziękuje tylko jeszcze pretensje

teraz jest w domu dziwnie... niby tak samo ale to nie to...

nie będę sie rozpisywać na temat finału mojej exs. ale jest mi wstyd.. obraziła każdego, może tylko nie dostało się starszemu bratu.. no właśbnie strszemu...

z tego co słyszałam to nie rozmuiała dlaczego babcia się cieszyła ze mój chłopak kartofle jej posadził ( teraz by nie wjechał bo ciągle padało...) albo jak mama może mu dać kartę do bankomatu

( gdzie mama zna lepiej rodzine mojego chłopca niż jej męża)

 aj dobra szkoda słów... najważniejsze że udało jej sie osiągnąć to co chciała-zepsuc wszystkim nastrój!!!

26 maja 2008   Komentarze (1)

a mówią że gorzej byc nie może

 

no żesz k... kiedy ja tyle nagrzeszyłam zeby taka karę ponosić... exsiostra sie rozmyśliła.. NIE JEDZIE!!!! bo nie odpoczęła zanadto!!! piz... jeb... jeden plus tej sytuacji ze mama ode mnie odpocznie.. co nie znaczy że wogóle odpocznie!!! dla niej ból! i w ten oto sposób nie spędziłam ponad tyg w domu przez wielce zasłuzoną..

dzwonili z domu.. nie odebrałam za bardzo sie bałam ze to może byc ta małpa...

 

luby chce pogadać z moja matula ale ja mu zabraniam, bo on chce powiedzieć, że exs. uważa ją za alkoholiczkę i ze powinna się leczyc (bez względu na to jaka jest prawda) on uważa, że powinna ja po rękach całować za to wszystko co zrobiła na te chrzciny a nie obrażać ( bo kasy raczej nie zobaczyła od córuni, a wyszło z tego co wiem więcej niz planowała a i tak robiła najnizszym kosztem)

 ps. za całą rodzinę oddałabym zycie ale za nią newer! i wolałabym z głodu umrzeć niż ja o chleb prosić... jeszcze by mi to wypominać zaczęła!

przeraża mnie to.. od tylu miesięcy nie miałam problemów a wystarczył jeden dzień....

 

21 maja 2008   Komentarze (4)

pierwszy dzień reszty mojego życia

 

dziś (mam nadzieję) "siostra" juz pojechał i w końcu moge do domu wrócić... troche sie boję , wczoraj przyjechałam do babci to dostałam gatkę umoralniającą.. babcia znała oczywiście wersję siostry.. i troche na mnie naskoczyła, ale nie chciałm nic tłumaczy.. nie chciałam być jak ona! poszłam nad staw zadzwoniłam do lubego.. poryczałam się jak bóbr... wróciłam do domu-babci potem zaraz przyjechał luby i sam wszystko powiedział babci jak było co i dlaczego... babacia troche złagodniała a ja obiecałam ze co da się zmienić to zmienię, bardzo dużo się nałuchałam od babci tego co siostra jej mówiła  nie wiedziałam ze ma do mnie pretensje, ze kilka lat temu jak mieszkałyśmy razem w akademiku to ona musiała mnie dokarmiać (ale to że waletował jej chłopak to już nie było problemu dla mnie i chyba jak przywoziłam żarcie z domu to też jedli...-może jeszcze mam jej oddać kase???)

byliśmy tez oglądać auto, ale mina sie trafiła, tylko golfik był super extra ale troche drogo więć... :/

a! i jeszcze babcia powiedziała ze jest dom do sprzedania to pojechaliśmy go obejrzeć... dom duży(w środku nie byliśmy) podpiwniczenie, piętro i na chama zrobiłoby sie poddasze byczy plac i 7 hektarów ziemi.. i znów zagadkowe pytanie za ile?? za 100tyś. tylko że troche na zadupiu, ale napewno okazja jak żadna inna, gość chce sprzedać bo juz wszyscy poumierali i nikt nie chce robic na gospodarce, a jemu w bloku dobrze sie miszka.. oczywiście wszystko do sprawdzenia, ale niewiadomo jak to bedzie bo  jak na nas to dużo kasy

poza tym mam dziś w planie przeprosić mamę i zmienić wszystko co do tej pory było źle.. przynajmniej sie bardzo postaram... dziwna ta moja rodzina każdy na każdego za plaecami ale w oczy nie umią powiedzieć

21 maja 2008   Komentarze (6)

ciąg dalszy zjebanego dnia

właśnie mi sie ciśnienie podniosło.. przyszła moja młodsza i tak dyskretnie ją o to co sie w domu dzieje wypytałam.. powiedziała ze mama rozmawiała z "siostrą" chciała ze byśmy sie pogodziły, a ona ze "ja zawsze pierwsza przepraszam", no Żesz KURWA!!! dodała równiez że nie zyczy sobie aby mój chłopak przyjeżdżał do nich i jeśli ona przyjedzie tu do domu to tez nie chce żeby on był!

wiecie co?! nóż w serce! co on jej zrobił??? no kurwa mać co???? nienawidzi go przecież wiem, ale ..

ach słow szkoda szmata pierdolona.. nienawidze jej ! żeby mój jeszcze był niewiadomo jaki... ptzecież sie stara! a to że wypije z jej mężem... przecież nikt mu nie każe jak tak bardzo boi sie żonki to niech nie pije, a wystarczy jedno piwo i juz wojna!! nienawidze suki! i nie zmienie zdania!!

ciekawe tylko kto bedzie przywoził teraz rodzinkę do niej, bo zawsze on to robił !

jestem wściekła na maxa.. nikomu nie zycze takiego członka rodziny

20 maja 2008   Komentarze (3)

bardzo zły dzień

 

od pt. wszystko runęło jak lawina najgorszych niepowodzeń

cały wieczór pomagałam mamie przygotować chrzciny siostry... do domu wróciłam koło 21-22 w tym czasie mój luby, mój brat i szwagire (mąż owej siostry) popijali sobie piwko w parku.. szwagier zadzwonił i spytał czy luby może zostać na noc.. głupio było mi odmówic więc powiedziałam ze zostaniemy... więc wypili po drugim piwie.

"siostra" jak przyszłam na chwile do domu spytała co robi jej mąż??? i że napewno oczywiście jest juz pijany.. ja ze nie!  ze pomaga.. jak wróciłam do mamy powiedziałam żeby kryła zięcia, bo jej córa jest wściekła! zadzwoniłam tez do nich żeby mnie nie wydali, po jakimś czasie przyszli do nas i razem wróciliśmy do domu, chłopcy  wymknęłi sie do baru po piwo

ale oczywiście "siostra" zrobiła bunt i kazała im wrócić więc zadzwoniłam i wrócili.(szybciej niz wyszli). potem przyjechał mój drugi brat.. nie było miejsca do spania więc młodszy pojechał do babci, a ja z lubym i szwagrem poszłam do baru na 1 piwo tam spotkaliśmy mojego starszego brata ... wróciliśmy po 12 i wtedy się zaczęło

moja "siostra" wyjebała do mnie że jak mogłam jej to zrobić przecież wie jaki jutro dla niej ważny dzięń.. bla bla bla

do męża swego też wyskoczyła i nie ominęła także mojego lubego! na niego najbardziej sie wydarła, ze przesadza i że życzy sobie abym z nim nie była, oszczędziła wielu słów tylko dlatego że był pijany i chciała mu powiedzieć co o nim myśli jak bedzie trzeźwy... ja w tym czasie ryczałam w poduszkę....

 

poniżała mnie odkąt pamiętam zawsze wytykała mi że jestem taka czy nie taka jakiś rok temu tez się do niej kilka miesięcy nie odzywałam za podobną rzecz. luby był na każde jej skinienie.. chciała do sklepu woził ją ..czekał ile trzeba był.. przywoził z domu co tylko chciała.. robił wszystko !! a wyskoczyła za chuj wie co!

uważa że on rozpija jej mężą.. ot kurwa jedno piwo to pijaństwo..

nie wspomniałam że jej mąż pracuje w dwóch robotach wraca wieczorami i kończy studia.. nie ma czasu na nic! raz na 3 miesiące spotyka się z kumplem.. i to jest życie? wszystko dla niej poświęca a ona w domu siedzi z dzieckiem i tylko pretensje ma! i skoro przyjechał raz na rok to chyba mógł sobie wypić

 

z jednej str ją rozumiem ale dlaczego obluzgała mnie i mojego chłopaka???

na chrzciny nie poszliśmy... i w sumie od sob. rano nie byłam jeszcze w domu!

 nienawidzę jej ! nie mam już siostry! suka!!!!

a dziś jak przyszłam do roboty to wyszło na to ze stażu mi nie przedłużyli może dopiero od czerwca, tylko nie czaję dlaczego bo w tamtym tyg. kierowniczka powiedziała ze ma juz mój aneks i mam normalnie przedłużone

więc nie czaję co i jak! k... tak mi sie wszystko jebie, nie możemy znaleść auta, nic kurwa nie wychodzi... taki jebany dołek!

dziś nie chce mi się żyć... łapy mi sie telepią.. jestem w fatalnej formie!!!

20 maja 2008   Komentarze (4)

ptysiek zaskoczył mnie

 narazie rzucam pracę w kąt.. w pn sie zmobilizuje! zadzwonił Ptyś i powiedziałam żeby nie przyjeżdzał bo nie będę miała czasu dla niego, bo bede chrzciny przygotowywać, to on, żebym go zabrała ze soba on pomoże! nawet gary bedzie mył zeby tylko spędzić trochę czasu ze mną.. aj uległam mu był taki słoki:)

punkty zdobył jeszcze wspominajac o gości którego ja oczywiscie nie znam, a on oczywiście mnie tak! i to bardzo dobrze, pochodzi z miejscowości gdzie chodziłam do lo, uh! ale byłam jędza,

 jak ptyś pokazał mu moje zdjęcie to powiedział ze by mnie nie poznał... myślał że juz zawsze zostanę na czarno i obwieszona tym metalowym gównem.. szczerze.. tez tak myślałam!

Luby wzbudził moje zainteresowanie, więc koniecznie muszę z nim pogadac o tym gościu i obczaić kto to właściwie jest- nazwisko nic mi nie powiedziało!

ide jakoś się nastawić na ten trudny weekend! daj Panie siły i nerwów bo bardzo tego potrzebuję!

16 maja 2008   Komentarze (1)

młynek

 

padam już ! musze zliczyć cały rok a co rusz cos mi się nie zgadza.. nie mam juz siły... naprawdę plecy bolą oczy odmawiaja posłuszeństwa.. ach wszystko tak jakoś nijak!

a jeszcze po robocie trzeba iść jeść robić na chrzciny, matula oczywiście mi OZNAJMIŁA że idę o 17 pomagać  to będzie ciężki weekend aż do środy póki siostra nie pojedzie.

narazie jest ok.. ale wszystko do czasu, nie wierzę żeby taki przyzwoity stan długo się zachował, za to jej niunia jest super.. zabrałabym ją :))) ale wiem że trzeba sie swojego jakoś dorobić!

to idę ilczyć... nic więcej nie pozostaje :((((

16 maja 2008   Komentarze (2)

relaksy

idę się relaksować :) za 2 godz będzie luby.. opbjrzę sobie mode ;)) oj wciąga! przynajmniej moge wykrzyczec słowa "zdzira, szmata, kurwa" niebulwersując mamy :))

pozdrówi i miłego dnia

a! i jeszcze będę przymierzać ta kiece, a potem na lody z lubym mym

15 maja 2008   Komentarze (3)

tylko dla inteligentnych

 

jeli ktos ma ochotę sprawdzic na jakim poziomie jest jego wiedza to zapraszam

naprawdę dobra zabawa... liczę że ktoś za pierwszym podejściem zdobędzie więcej pkt. niż ja

ps. nie powiem ile ale najlepiej nie było

http://test.4free.pl/test/320316/13612

15 maja 2008   Komentarze (4)

po polowaniu

ogólnie mówiąc jestem zadowolona kupiłam spódnicę czarną.. taka jakaś atłasowa czy coś-nie znam się nie jestem w pełni kobietą cokolwiek to znaczy, i bulzkę taką sama tylko czerwoną.. i chyba jestem zadowolona coś się odejmie coś się doda i bedzie lux na 3 okazje!

oprocz tego przeżyłam mały kryzys bo spódnica była w rozmierze 42 AAAAA a ja nigdy takich nie nosiłam, zawsze 38, ale oczywiście zasłaniam się tym, ze rozmiar rozmiarowi nie równy, aha bluzka ma 40 więc teraz do końca to nie wiem czy przytyłam czy taka numeracja

nigdy takich rzeczy nie przeżywałam ale teraz wiem że dla kobiety takie odkrycie to koszmar!! ten kult piękna itd...

a co do tego to chcę tylko słowo napisać o reklamie Reserved w tv- przeraża mnie suchość tych modelek! to naprawdę koszmar!

a gdzie te sexy pulchne ciałko????

Reserved

15 maja 2008   Komentarze (5)

polowanie czas zacząć

wczoraj nic nie znalazłam... zaraz ide na plowanie ponownie.. może w końcu choć od biedy znajdę jakąś kiecę .. w sobote chrzciny, a dzis przyjeżdża siostra z mężem i dzieckiem

 

miałam dziś dziwny sen.. ze urodziłam trojaczki.. nie płakały.. były fajne, po raz pierwszy urodzenie dziecka we snie nie było dla mnie koszmarem.. przynajmniej tak wielkim...

a z kolei luby mi dzis oznajmił , że tez miał fajny sen.. śniły mu się sarenki.. takie malutkie  przyszły do niego.. tez 3..

ciekawe co to znaczy.. dzieci to wiem ze kłopoty, ale... może to chodzi o siostre z rodziną że przyjeżdża... ?? hmy???

wiem ze się boje bo ma wiu bździu w głowie i to napewno będzie stresujący tydzień

przynajmniej pogoda dopisuje, bo moje nastawienie jest na krawędzi spokoju z wielkim BUM ! juz wczoraj się wyżywałam na wszystkich w domu.. ale ze mnie potwór.. mpoze jakieś zioła zaparzyć??

15 maja 2008   Komentarze (1)

kiedyś lubiłam się wspinać na drzewo,...

pomyślałam ze to dobry sposob na uśmiech.. może jakieś skojarzenie... lub jakaś taka mała zachęta do zwiększenia przyrostu naturalnego Polski...

ja zaraz myka do sklepu... nic nie znalazłam fajnego ale trzeba coś cokolwiek kupić...

 

14 maja 2008   Komentarze (2)

na wysokich obrotach

 

dzień zapowiada się dobrze (ostatni dzień wolności-narazie) pogoda przyzwoita, nastrój i nastawienie na dzień tez dobre!

wczoraj z mama robiłyśmy wielkie porządki przed chrzcinami... pierdolenia się co niemiara troche zmieniliśmy wystrój pokoju gościnnego.. przyzwoicie wygląda...

poza tym mama ma juz strój na chrzciny( żółta wykurwista bluzka tegoż samego koloru pantofle i czarne spodnie... fiu fiu przy niej będę wyglądac jak obdartus) w dodatku jeszcze nic nie mama i nie wiem czy wogole coś znajde bo do miasta nie ma jak się wyrwać-pracuję.. może jakieś wolne czy coś wziąć?? dziś muszę się jeszcze wybrać do kwiaciarni żeby pani mi wstążki na prezent naplotła i jakieś ozdobne papiery dała, ha ! problem w tym że jeszcze mi kasa nie przyszła i mam tylko 2 zeta.. chyba mame ścignę i od niej pożyczę, pod wieczór oddam :)

 to zabieram się do intensywnego myślenia jak na coś wpadnę dam znak

14 maja 2008   Komentarze (2)

FRUUUUUUUUU

 

aj jak mi dobrze :) znowu zaczyna mnie cieszyc słonce ze po oczach daje i te chmury czarne i kawałki błękitnego nieba i wcale nie jest źle

luby zadzwonił bo przywiózł dywan a nikogo w domu nie było więc powiedziałam że klucz wie gdzie jest, niech otwiera wrota i rzuci dywan do pokoju, a! i jak ma ochote na kawe niech sobie zrobi.. wie gdzie co jest, ale nie chciał

chyba zaraz jak skonczę skoczę do sklepu zobaczyc spódnice.. namyśliłam się na strój weselno-chrzcinowo-pogrzebowy, bedzie to składak w zależności od potrzeb albo góre wymienię albo dół tylko póki co ani jednego ani drugiego nie mam.. kwestia czasu(jak zawsze)

w dodatku chciałam kupić aparat jakiś tam a tu wydatki i chyba nic nie wyjdzie

narazie jestem zmęczona i szczęsliwa za pół godziny wychodzę i..

LUDZIE ZYC SIĘ CHCE :) PRAWDA??

13 maja 2008   Komentarze (3)

ja pierdolę, moje serce!!!

 

przeciez wiem że to nie on :( 2 noty wcześniej napisał że kocha, nie wiem kto to napisał ale skutek odniósł pewnie taki jak chchiał... serce podskoczyło, ciary i słabo... nawet jak pisze to łapy mi się telepią!

teraz przynajmniej wiem ze nie powinnam go juz nigdy zobaczyć bo moj obecny związek nie przetrwa :'(( albo przynajmniej bedize mał duze problemy

 

mój łoś!

a chciałam dzis napisac że jak zobaczyłam się z lubym to zapomniałam o ex, ze wszystko zniknęło, a w dodatku jak oglądaliśmy "pogodę na jutro" ze to w pewnym momencie wybuchnęłam smiechem bo ten gość co startowal na jakiegoś tam posła czy coś w koncu został panem stopem który przeprowadza dzieci przez ulice i jak zobaczyłam Chyrę z miną zdegustowanego szmaciaża to zobaczyłam w tym obrazie byłego :) wyglądał identyko.. i tak pomyślałam że moze tak skończy??? (wredna bestia jestem)

a teraz jakis ktoś ktosiowaty podniósł mi ciśnienie ponad normę i cały misterny plan zapomnienia poszedł się jebać! wiem ze to nie on ale dlaczego chciałabym wierzyć że to jednak k...

13 maja 2008   Komentarze (5)

dobre duszyczki

 

nie chce zaśmiecać tu miejsca, ale dzieki wam dobre duszyczki znajduję jakies ukojenie w swoim jeszcze nie do konca spełnionym zyciu!

narazie udało się przedłużyc staż na 3 miechy.. a niech to ! i mnie dobrze z tym musi być!

ukochay w rozjazdach nie ma czasu napisać , ale to nic pewnie się dziś zobaczymy... chyba znów zaczyna robic sie napięcie ale .. no coz wiem że to przeze mnie  kiedy jest jakoś tak tragicznie to sie okazuje że myślę o byłym (rzadko bo rzadko, ale nie widziałam go jakieś 2 lata a mimo to robi swoje) porycze się bo nie umiem sobie z tym poradzic luby mnie wysłucha przytuli zrozumie albo i nie troche się pogniewa a potem daje mi wsparcie na resztę "życia" i w tym momencie kiedy mu mówie o co chodzi a on wybacza, ex odchodzi jak ręką odją.. zapominam ze istanił i znow sielanka

tylko dlaczego to sie powtarza ? dlaczego skoro go nie wiedze nie słysze.. skoro go nie ma to dlaczego jest w głowie dlaczego pokazuje sie w najgorszych momentach dlaczego wogóle się pokazuje.

nie chce tak żyć  !! nie po to chce zbudować dom i założyc rodzine żeby on siedział w niej!!!

czasami najróżniejszych rzaczy próbowałam żeby zapomniec ale przychodzi takich kilka dni na kilka tygodni ze skąś się bierze!

aj tam! trzeba zrezygnowac ze spacerów i jeżdżenia rowerem bo to ch.. wyjdzie! jestem wtedy sama i myślę jak obłąkana... zresztą nawet jak jestem z ukochanym tez myślę

 

nienawidzę takiego stanu rzeczy!

k... jak ja go kochałam :'((

12 maja 2008   Komentarze (4)

banał

 

patrzył w ciszy

-powiedz coś

-kocham cię

-możesz powtórzyć

-kocham cię

-:)  juz nigdy  mi tego  nie powiesz...

i nie powiedział

to był jeden jedyny raz... nie wiem dlaczego wiedziałam.. tak po prostu.. czekałam na to 3 lata, powiedział, a potem JEB! TAK K.. BEZ OSTRZEZENIA !

12 maja 2008   Komentarze (4)

zapytajnik bez opdowiedzi

 

 nie wiem ... to nienormalne.... taki okres w życiu.. tak zawsze będzie???

znow mi się śni ex po nocach.. znów myslę jak by to było gdyby... znów się zastanawiam czy aby wszystkie rzeczy po nim wyrzuciłam... czasem patrze czy napis że go kocham juz zarósł na drzewie (5 lat- nie zarósł.. jakby go czas nie ruszył)

 

dlaczego chce go zobaczyć? dlaczego gdybym wiedział że jest nieudacznikiem byłoby mi lepiej? dlaczego gdyby na mnie spojrzał umarłabym w odrętwieniu?

 

wiem ze tylko jedna jest miłość anielska... każda pozostała to powiew skrzydeł po nim... każda kolejna jest zdrowsza, lecz jakaś niepełna...

jestem szczęśliwa, wiem że dobrze wybrałam, wiem że inaczej nie chce

to dlaczego jest coś nie tak???

 

 

12 maja 2008   Komentarze (2)

tym tyrym tym

 

i oto kolejny tydzień pracy, wysiłku i poswięcenia.. ciekawe jak to bedzie.. czy przedłuza mi staż bo nawet nie wiem co i jak a jak będe musiała pójśc na 'bezrobocie" to chyba jebnę od tego wolnego! ale oczywiście jestem dobrej myśli :)

poza tym dzien jak dzień słonko w końcu raczyło zaśweicić i w sumie nie wiem czy mnie to bawi bo jakoś nie lubie ciepła. np. wczorajszy spacer z psem przez słonko nie trwał zbyt długo.. no ale mimo wszystko wolę błękitne niebo niz chmurki.

 

w taka pogode marzy mi się własna chatka.. ale... cieszmy się tym co jest... aniołki dadzą wszystko w swoim czasie

pozdrowki

12 maja 2008   Komentarze (2)

..

 

czasem zjawia się  w porę czasem dzwoni kiedy trzeba.. miło

miała taki jakiś dziwny dzień już mnie wszystko zaczynało dobijać  miałam myśleć o tym o czym nie powinnam.. zadzwonił że jedzie

ach jak dobrze że czasem potrafi znaleś ten moment najodpowiedniejszy

miłego weekendu zycze wszystkim

i żeby nie trzymały się was głupie myśli

09 maja 2008   Komentarze (3)

kapturek i inne głupstwa

zapiernicz że nie ma kiedy odpocząć!! ale juz luźniej

nad głową wielka chmura a mi nic się nie chce! pewnie do ukochanego pojadę na weekend ale mi się nie chce! coż przynajmniej się z moim psiakliem pobawie (szczerze wyrosła na bestie i troche sie jej boje ale jest zajebista, wczoraj miała szczepienie a mnie przy niej nie było.. ponoc nie płakała tylko na weterynarza się szczerzyła)

jutro (zaratuj Panie) przyjeżdza siostra co to miałatydz. temu być -na szczęście modły zostały wysłuchane i miała bezstresowy tydzień. a za 2 tyg. chcrzciny.. darowałam sobie medaliki itd. kupiłam zajefajną księgę z bajkami ( teraz żałuję że sobie jej nie wziełam bo jest cudna) ma grubaśne kartki jest piękna i kolorowa a bajki konczą się dobrze. Czerwony kapturek tańczy walczyka, wilk przeniósł się na jagody, a babcia się lepiej poczuła... w innych tez nie ma bestialskich zakończeń dlatego

jest świetna i naprawdę wygląda jak wielka księga!

nic więcej nie szukam uważam że jak na mnie to i tak piękny prezent!

poza tym wszystko dobrze.... chciałabym polenić się ale nie mam jak bo nawet słonko nie chce współpracować.

09 maja 2008   Komentarze (3)

('',)

i juz :) pojechałam i wróciłam... ukochany przewiózł mnie ze ho ho w pracy się dziwili że tak szybko wróciłam.. już się przyzwyczaiłam do tego, że szybko jeździ... ale oczywiście bez przesady jeszcze rozmu ma tylko ze dla mnie 80 to juz cos.. a + jeszcze troche szybciej to jak dla mnie i tak za szybko

poza tym slonko zaczęło jakoś tak niechętnie wyłazić... "szef" poprawił mi humor! pożartowaliśmy!!i dlatego znów mo humor wybija się ponad szarą przeciętność jeszcze zobaczę jak wygląda "ładne polo" i co powinnam wcinać przy mojej gr krwi.. oczywiście i tak  nie będe tak jadła bo tak sporo mięsa wchodzi... i wogólwe jakoś tak mi nie pasuje ona... chyba tylko  z ciekawości to wydrukuje

miłego dnia

08 maja 2008   Komentarze (2)

zmiana pogody w sercu

 

chyba znów powolutku zaczynam się bać.. coraz więcej ludzi sobie przypomina że jestem i nawet jeśli tylko jest to spojrzeniea na moje zdjęcie to dla mnie i tak za dużo...

boje sie sama siebie... człowiek jest tak cholerną zagadką, ze słów brak...

boje sie że przyjdzie dzień kiedy wszystko wróci, kiedy zakopane wspomnienia zniszczą mi życie

nie mam 100% i nigdy ich nie bedę miała ale na tym polega zycie to tylko w ksiązkach są wielkie miłości które albo kończą się dobrze albo są tak ogromne ze nawet utrata ukochanej osoby  sprawia ze wiemy, że "warto było"

 

aj klepie bez sensu.. może dlatego że chmury wiszą i zbiera się na burzę.. a jaka pogoda taka ja.. albo odwrotnie

 

kiedys okrzyknęłam się władczynią słońca bo wystarczyło mnie wkurzyć i zaraz jakieś chmury zakrywały słonko, jak wyjedżałam zaczynał padać deszcz... ej takie tam ale miło jest myśłeć że coś od ciebie zależy nawet jesli to czysty przypadek

ps. nie przysłał mnie mroczny pan, ani żadne takie inne bajki.. wyrosłam z tego

08 maja 2008   Komentarze (3)

jest_super_więc_o_co_chodzi

dzień jak dzień nic się nie dzieje słonko świeci chmurek nie ma ptachy śpiewaja i tak strasznie chce mi sie na wieś! posiedziec pod gruszą.. ups.. juz jej nie ma chłopaki ścieli ja jakieś 2 tyg temu

nie wiem co pisać jest tak pięknie wszystko mi się podoba mam gdzieś to że nie mam chaty, sukienki i miliona innych rzeczy które po mojemu sa mi niezbędna do życia

 

dzis w sumie jeszcze miałam miły motyw bo na nk znalazła mnie znajoma, której nigdy na oczy nie widziałam wymieniłyśmy kiedyś przez tv sms i jakoś tak się zaczęło.. potem skkończyło.. a teraz jakby nigdy nic mnie znalazła... no i w końcu wiem jak wygląda osoba, któą przez kilka miesięcy uważałam za bratnia dusze..

 

 

 

fajne te życie.. i naprawde zaskakujące!

jeszcze zobaczyłam po latach jak wygląda mój dobry kumpel.. nie utrzymujemy juz kontaktów ale fajnie widziec jak swiat sie zmienia na plus !

 

  dzis chyba jest dobry dzień!!

07 maja 2008   Dodaj komentarz

dylematy-baby

poprzednie komentarze natchnęły mnie do wypocenia z siebie ostatnich surrealnych myśli...

dlaczego ludzie przywiązuja dużą wagę do stroju.. no tak rozumiem fakt ze do kościoła trzeba tak a nie inaczej... a właściwi nie! co jedno ma do drugiego! czemu coś wypada czy nie! 

moja starsza sister do kościoła dziecko idzie chrzcić w stroju poniżej (ogólnie)

    

 

a mi na wesele ponoć nie pasuje na czarno?? najgorsze że nie siedze w tych ciuchach itd... i nie wiem co pasuje co nie

najchetniej olałabym wszystkie konwenanse !

nie wazne ma ktoś pomysł na sukienkę taką na wesele, chrzciny i pogrzeb... tak zeby nie kupować kilku????

06 maja 2008   Komentarze (6)

i juz sobie wybrałam

 

chyba się zdecyduję na tą bez pieprzenia się http://ikf.com.pl/fryzury-krecone/fryzura13979.htm  , przynajmniej po mojemu ten fryz ode mnie nie będzie wymagał nakłdu pracy.

A w czerwcu wesele mojej psiapsióły i trzeba jakąś kiecę fajna wyrwać może cos koloru czerwonego, czarnego lub w bieli.. ale wiem weim bez przesady nie chce przyćmić panny młodej.

Zostaje jeszcze kwestia dziadka.. czy nie umrze! bo ostatnio bardzo xle się czuje.. wczoraj mu juz śnieg padał....

dobra może o czyms wesołym bo takie ładne słonko :)

 

06 maja 2008   Komentarze (6)

może by coś zmienić

 

aj jakoś nudno sie zrobiło... ze słonkiem ... nic mi sie nie chce a wiem że dziś dużo bym mogła...

może pojade do babci truskawki poplić.. no i ciekawe czy luby zostanie pić bo kumpla ur. tylko żeby mu nie zaszkodziło :))

a!! zastanawiam się nad nową fryzurą może takei coś???

http://ikf.com.pl/fryzury-krecone/fryzura19308.htm

lub  http://ikf.com.pl/fryzury-krecone/fryzura17420.htm

ważne żeby były loki i cos z czym nie trzeba się bawić. po prostu-wstaje rano-ubieram się-patrzę w lustro i wychodzę

05 maja 2008   Komentarze (8)

po deszczowym weekendzie

nie wiem gdzie i kto przepowiadał tą pogodę ale u mnie cały weekend był deszczowy, więc połowa zabawy przez taką aurę się zmyłam

ale oczywiście kto chce się bawić ten się bawi... w pt pogoda była tak fatalne że sobie wszystko darowaliśmy, w sob. do południa w łóżku.. bo ciągle padało... potem umówilismy się na grila ale słonko wzięło nas pod chu.. i jak przyjechaliśmy znów zaczęło padac więc zostaliśmy w domu i się najebaliśmy czystą wódką, na więcej nie miałam ochoty bo wiedziałam że rano będe cierpieć więc poszliśmy z lubym "spać" (bardzo dobrze nam się spało)

no a reszta ekipy jeszcze do baru...potem na zabawę ( tylko tego żałuję bo było mało osób i cały parkiet nasz... tzn. nie mój niestety ale pozostali się wyszaleli) i znów do baru.. popadali!

nieziela dość spokojna, leczenie skutków poprzedniej nocy ( ja nie musiałam leczyć) a pod wieczór-nadal kropił deszczyk- zrobiliśmy tego grila..

ogólnie mogło być lepiej, ale i tak było bardzo super.

a jak u was?

05 maja 2008   Dodaj komentarz

długi weekend

 

znów byłam zła, znów sie pokłócilismy.. o alkohol i fajki.. co prawda chyba nie mamy o co się do siebie czepiać dlatego czepiamy się o pierdoły... wizja domu wciąż mnie przeraża i wciąż jest powodem cichych dni

długi weekend też się nie udał bo niby jak przy takiej pogodzie ciągle pada! a mieliśmy robic ognisko... och! taki męczżcy ten dzień!

i wogóle to che się nic!

czasem się zastanawiam jak to moje zycie bedzie wyglądało....

02 maja 2008   Komentarze (3)
Blogi