małżenstwo
przy sniadaniu z dziewczynami rozmawialyśmy na temat facetów-osobistych!
oczywiście dotali po dupie jak nikt.. żadna swego nie broniła a zaczęlo sie od
E-wracam ze szkolenia (tydzień trwało) dzwoni mąż
-gdzie jesteś ?
-no wracam juz do domu
-ale gdzie dokładnie?
-no tu i tu...
-a to weź kup cos do jedzenia dla dzieci..
inna:
-mąż - robisz dzis pranie?
-tak
- to upierz moje rzeczy
-najpierw dzieci!
-......
5 rano ona widzi jak on pcha do pralki swoje łachy ( spodnie w smarze, bluza w drzewie, białe skarpetki...) wszystko skrzętnie upycha nogą...
mogłabym jeszcze pisać ale i tak morał jeden... facet sie nie zna!!!!! i oni wszyscy tacy są ! ;)))