cięcie
Dzień był piękny i upalny... zbliżał sie powrót mamy więc sprzątania było od choroby natchnięta szałem zakupów dłuższą chwile postałam przed półka z farbami do włosów. A10 symbol nic nie mówiący jednak emanujący srebrnym blondem zrobił swoje... zrobiłam 2 kółka po sklepie i wróciła zabierając z półki jeden egzemplarz. co będzie! powrót do domu..przekonanie brata, że musi mnie sciąć i jazda!!!!
ściełam włosy z długości pas do szyji i oczywiście nalozenie koloru z bronzu na zloty-blond, bo srebrny oczywiście nie wyszedł...
brat ciąl mnie pierwszy raz i wyszło idealnie jak na zdjęciu ja sobie ściełam przod.. dzis w robocie szok! ludzie nie poznaja, ale mówią że pasuje.. oj będe bogata
i krótko!
-weekend na/w firleju! było super jeziorko w deche popiłam nastepny dzien trzeźwy i wracanie! ach znów sam 3 godz jazdy ale jestem z siebie dumna i już lepiej jeżdżę
-matula wrociła, jadąc z niemiec wstapili do nas nad te jezioro.. było przyzwoicie
-ptysi chce robić prawko na tira.. sie boje ale innego wyjścia nie ma bo szef to ździerca
-chrzestny chce mnie zrobic młodym rolnikiem.. nie wiem jak to wyjdzie.. musze do wrozki...
-trzeba jeszcze pomóc mamie ptysia z papierkami i ogólnie bo wyszła ze szpitala, dzis zdjeli jej szwy.. aj super będę mała mamę
- pozdr wszystkim