oj bedzie lało jak nie dziś to napewno jutro bo wisi mi nad głowa niesamowita chmura...
(bez śmiechu) moje przekonanie z dzieciństa, że jestem władczynia słońca znów przyszło, jaki humor taka pogoda
w sumie to humor ok, ale strach przed lekarzem jest wiekszy niz cokolwiek innego w tej chwili, nawet ptyś nie ma tak wielkiego... dobra musze wyluzować jutro będe się z tego śmiała, ale jak przyjdzie kolejna wizyta to bedzie serce w gardle...a najgorzsze ze nawet nie mogę nóg zacisnąc bo wypada się rozluźnić.. niby nie boli ale jakie dziwne uciucie...wrrryy... ( a niech sobie faceci czytaja myślą, że to o tk, hop siup, wy macie przyjemność a my sie kurcze męczymy- przynajmniej jest świadomość ze robimy cos więcej w życiu niz puszczenie bąków-bez urazy)
nie wiem czemu sie tak dzieje, a jak pomyślę o porodzie to prawie mdleję, dlatego chyba przy okazji poproszę o tabletki... niech ptys ma świadomość że nasze sprawy łózkowe sie poprawią... choc ja jakoś wątpię tak bardzo mi nie na rękę jest miec w najblizszym czasie dziecko że nawet przyjemności sobie odmawiam
dziś do lekarza jutro z młodą mężatka (kumpela w sob miała slub) popic trzeba w sobote może jaką świnie zarżniemy a w niedziele jak Pan Bóg przykazał- wolne!!!! może jakies byczenie sie na trawce :) ah! sie pomyśli