• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Rozkminy o życiu i snach

pstro

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Kategorie postów

  • Nowa Kategoria (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2021
  • Styczeń 2021
  • Październik 2016
  • Maj 2016
  • Marzec 2015
  • Styczeń 2015
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Luty 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Marzec 2011
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2009
  • Lipiec 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007

Archiwum 19 października 2011


przepiękny sen

Ależ niesamowicie piękny sen. Byli chyba wszyscy, byl pika, ptyś madzia i była też sucz dobra niech bedzie "lawenda".

nie bedę wdawać sie w szczegóły. Widziałam pika na balkonie z jaką laska- nie wiedziąłam kto to i nie interesowało mnie to. W domu była cała rodzina i był ptyś i madzia. Madzi powiedzialam że nic z tego nie bedzie, ale mimo to poszłam za mni. Nie przszkadzała mi obecnośc ptysia, patrzyl tylko smutno, nic nie mówił.. nie robił. Poczułam ze radzina jest teraz bardziej za ptysiem niz za madzią. Nie ważne wystrzeliłam za nim jak z procy. Mimo, ze wiedzialam ze z nim nie bede chciałam z nim spedzić trochę czasu. Dobra teraz najwaznijsze. Pika przeprosił mnie za ta dziewczynę. Powiedział że to była lawenda i cos gadała znów dotyczącego mnie i moich "kochanych". I tu się zaczyna masakra. jak ją dopadłam... o ludzie ależ jej nakurwiłam. Pamiętam jak ciągałam ją za kudły, a ona latała jak szmata. Przychodziła przepraszać, ale ja znów o glebę, krew troszki trysła :D A najfajniejsze jest to, że przez sen sie usmiechałam. Wiem! to akurat pamiętam :) :) cudowny poranek. Piękny jak nie wiem co :)

 

Poza tym madzia w nocy się odzywał. Spoko trzymam się. Przeanalizowałam nasze dni z ptysiem to wyszło mi ze w ciągu miesiąca (może i lepiej) mieliśmy jeden dzień dla siebie. Jeden! reszta to zwykłe kszątanie się między soba. E tam. nie jest źle :)

19 października 2011   Komentarze (3)
Blogi