tymtyrymtym
O happy day... tak zaczęłam pół godz temu, ale chyba nie bede tego kontynuować. Choć tak, jest szczęśliwy i ja jestem szczęsliwa. Tylko coś boli. Do jednego momentu zawsze wytrzymasz, tylko w sumie nie wiesz gdzie kończy się Twoja granica... wytrzymałości, strachu, śmiechu czy miłości. Czy czegokolwiek... każda granica! Pika zrobil mi niespodziankę. Zrobił budyń! Zawsze zastanawialo mnie jak on smakuje w jego wykonaniu. Smakuje bardzo dobrze, lepiej niż dobrze. Wtedy myślałam że mogłabym zjeść cały garnek. Mam niedosty bo się niespodziewałam.... Teraz chyba robimy przerwę. Nie powinnam go widywać bo najprawdopodobniej zaczynam coś czuć. A to nie powinno mieć miejsca. choć watpię, żeby przerwa coś dała bo przez okna z pracy widze jego okno pokoju. I bez starań dalibyśmy radę rozmawiać przez otwarte okna. Wkopałam się i to chyba nieźle. Teraz on z Anią idzie na wesele. Wiem jak jest na weslach, wiem jak jest jak się do siebie coć czuje i wiem jak jest jak się jakiś czas temu skończyło 20 lat. Mam nadzieję ze bedzie bawił się dobrze i nie zmarnuje swojej szansy. A ja co? A ja szukam kiecy dla siebie na wesele. Miałam kiedyś coś na oku, lae one wyglądają chyba jak sukienki księżniczek Disneya tylk z porno. Nie sa wyzywające, ale.. sama nie wiem. No i zostal ptys. Tak jest ok. W końcu czuje przy nim jakąś stabilizację, byc może bezpieczeństo. Że nie muszę się martwić o jutro. Z tym że te jutro nie jest juz takie sloneczne. Chyba znów powoli wraca do kumpli i to nie są kumple od butelki.... czuję ze gdzies po drodze może nie tyle mnie okłamuje co nie mówi wszystkiego. Przy mnie nie rozmawia przez tel.- wychodzi. Nawet jak jestem w lokalu nie chce ze mną posiedziec tylko zawsze coś, gdzieś ma do załatwienia. Ryby, koledzy, piwo... coś mnie niepokoi, bo kiedyś tak nie było- a może ja przewrażliwona. Najgorsze jest wspólne zasypianie. "Boli" mnie jego dotyk. Nie chodzi, że robić coś źle czy agresywnie-prosić o takiego kochanka, ale musze się napić żeby coś z tego było, jesli po trzeźwemu zamykam to w max 5 min. I nie wiem czy to można podciągnąć pod "kryzys małżeński", ale kolorowo nie jest. Rozumiem teraz te głupie żarty "głowa mnie boli". Nie wiem o czm pisać w pracy zapierniczy nie duży, ale zawsze. Dla szefa nie przechodzi... ostatnio nawet wspomnial że przeciez chciałam, pozwoliła... na to i na wiele więcej. Zabiłbym!!! Poza tym nawet idzie mi pisanie. Pewnie nie rewelacja ale kiedyś się nauczę. Dzis miałam wziąc dla pika ten dawno obiecany rysunek, ale nadal lezy na szafie i kurz zbiera. Może kiedys...
Pika- pewnie to przeczytasz. Mam ochotę dać Ci w twarz tak porządnie! Przypomniałeś koklecika, magdę- jezeli wiesz o czym mówię i ostatni es. Myślę, że dam radę i znajdę na to rozwiązanie.
Pozdrawiam i dzięki dziewczyny za wsparcie... faceci jednak są przereklamowani.