• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Rozkminy o życiu i snach

pstro

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Kategorie postów

  • Nowa Kategoria (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2021
  • Styczeń 2021
  • Październik 2016
  • Maj 2016
  • Marzec 2015
  • Styczeń 2015
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Luty 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Marzec 2011
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2009
  • Lipiec 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007

Archiwum 27 sierpnia 2011


nocka

Na poczatek powodzenia, bo to bedzie długie i bolesne. Nie wiem czy ktokolwiek chce przez to przebrnąć... czasami nie warto wiedziec więcej, to nie sprawi że bedziemy mądrzejsi a jedynie poszerszy pogląd na życie, w tym oczywiście może  zahaczyć o serce i poszarpać je trochę.  No nic... lecimy.

Miałam iść spać ale jeszcze po piwo jeździłam, bo sie komuś zachcialo... stety i niestety.  Bardzo jestem zmęczona, miałam cichą nadzieję że pika będzie na fb ale i tak go ze snu obudziłam-niesamowite. Do niczego nie dochodzi, żadnych buzi, nieprzyzwoitych gestów,nic erotycznego. Nie czuję się dziwnie, raczej wyjątkowo. Jak tak to przeanalizować to wygląda jak  miłość z podstawówki (w moich czasach). I tylko jeden problem... ja mam ptysia. Do tej pory nie wiem dlaczego jeszcze jesteśmy razem, dlaczego nie umiem go zostawić. Zupełnie jak z małżeństwem facet-alkoholik, sadysta i zastraszona żona. Wiadomo że powinna odejść nie znajdzie się ani jedna osoba która by popierała taki zwiazek, ale z tych dziwnych powodów ona go nie zostawi, bojąc się ze on ją później skrzywdzi, że bez niego sobie nie poradzi... klasyczne uzależnienie, bardzo niezdrowe-fakt, ale niestety uzależnienie. Boję się że nigdy nie znajdę w sobie tyle odwagi by to zakończyc. Związku dla mnie nie ma, ciągle się wkurzam, kłócimy się, nie mamy żadnych wspólnych zainteresowań, nawet wolnego czasu nie umiemy spędzać, ze o łózku nie wspomnę. Dziwi mnie jak bardzo byłam szczęśliwa kilka lat temu. tego się boję na dziś. Że zaczynając kolejny zwązek  będzie to samo. Początek jak z bajki, a potem znów to samo, męczy mnie to i to też trzyma mnie przy ptysiu... bo przeciez z każdym kolejnym będzie tak samo (złe zalożenie, wiem wszystko wiem) ale cos w tym jest. Poczatek zjebałam i tak się teraz to ciągnie.... Nie powinnam była rezygnować. Nawet  jakbym była nieszczęsliwa to wiedziałabym to na pewno, to nie byłoby żadnych niedomówien. Coś dziś młodsza nabąknęła że ptyś o pika coś mówił. Pewnie nadal zazdrosny. A najgorsze, kurcze wszystko u mnie najgorsze. No nic. Najgorsze że z pika świetnie spędzam czas i nie zamieniłabym na nic innego, ale jak wracam (nie zawsze) tak jak dziś... w tej chwili mam wyrzuty sumienia że jeszcze przez moją chcęć bycia przez chwilę szczęsliwą mogę skrzywdzić go lub narobić mu kłopotów. Nie powinno tak być. poza tym w głowie staje mi film HIMYM, gdzie mowa jest o trzymaniu na haczyku i standardowy tekst  "Nie mogę być z Tobą.... w tej chwili". Nie chcę żeby czekał, bo może mu ktoś wyjątkowy umknąć, a ja nie mam pewności że skończę związek, że będę w stanie angażować się w kolejny... choć z nim... cudne spędzanie czasu. Zresztą wiem po sobie, jak się kończy czekanie... bardzo źle... nie życzę nikomu tesknie spędzać nocy, płakać i wzruszać się byle piosenką, wyć do księżyca i odchorowywać to wszystko. U mnie zajęło to kilka lat, kilka zmarnowanych, pustych lat, bez miłości i szansy na szczęście. Nie chiałabym tego dla pika. Nawet nie wie jak jest wyjątkowy i jak bardzo nie powinien ze mną być. Wiem, że jeżeli byśmy byli skrzywdzę go. nie zakładam, nie planuję ale znam siebie. A dlaczego dokładnie... bo magda. Nie jest przystojny i zniewalający, nie jest wesołkiem, duszą towarzystwa, nie jest wybitnie inteligentny, nie ma w sobie nic niezwykłego oprócz chyba tego czegoś czego nazwć w zaden sposób nie umiem. I co najgorsze kiedy pojawia się on Natali nie ma, znika, wypierdala, pryska jak bańka mydlana chuj wie gdzie. Nie umiem tego wyjąśnić. Z magdą każdy jest na straconej pozycji, nawet Jude Low, Gostling, Deep, nawt kokleci za którego oddałabym  życie. I nie umiem tego wyjasnić, nie umiem w racjonalny sposób powiedziec dlaczego on i dlaczego tak a nie inaczej. Nie wiem, wiem że moja myśląca częśc wtedy znika. Żebym była w porządku wobec partnera on musiałby zniknąć, nie istnieć, a na to na chwilę obecną nie mogę pozwolić. O dziwo z sms pika cieszę sie tak samo jak z madzi, czasami bardziej bo czasami bardzo na nie czekam, szczególnie jak długo milczymy. Wtedy.. taka głupia gra... kto pierwszy wymięknie i napisze, choć raczej nie o to mi chodzi tylko wydaje mi się, że się narzucam i nie powinnam. Ach te babskie myslenie. I oczywiście "szczególnie jak dlugo  milczymy" te długo to u nas pół dnia, fakt ardzo długo. Przez czas dziesiejszego wyjazdu. Nie zadzwoniłam do ptysia, nie napisałam mu żadnego esa pół mojej baterii poszło na pika. Kurcze nie che pisać jak się dzisiaj zachował, bo w sumie ja gwiżdżąca pod oknem nie byłam lepsza ;p fajne to było...

Dobra kończę spadam bo już godzina mi minęła . 

I jeszcze coś pyts rozmawia ze szwagrem... Mówi o tym jak mu zależy, jak kocha, ile dla mnie mógłby zrobić.... boli. Boli mnie wszystko. Szczególnie plecy...dziś...

dobranoc.

27 sierpnia 2011   Komentarze (1)
Blogi