?
Nie wiem jaki mam dziś dzień. Mam ochcotę wziąć czyjąś głowę i z rozmachem przypierdolić nią w krawęznik. Nikt w pracy nie umie tak mnie wk..wić jak ona. Nie ważne, wystarczy że w myślach ją... -wystarczy na chwilę, choć trochę mnie w środku kłóje jak tak się denerwuję. Mało ważne.
Ważne coś innego. WIdziałam go dziś :)) Bez powodu, bez żadnej konkretnej pracy tak po prostu sobie siedziałam wlepiając się w monitor i czekając kiedy w końcu przyjdzie. Przyszedł i gdyby jeszcze uśmiechnął się tak jak lubię to byłoby całkiem cudowanie i już nie myślałabym o krawężniku.
Nienawidzę siebie. W dalszym ciągu i z każdym dniem jeszcze bardziej. Nienawidzę bo jestem trchórzem (przynajmniej jeśli chodzi o moje życie), nienawidzę bo się zakochuję jak jakaś gówniara. To nie jest normalne i będę to sobie powtarzać do upadłego.. No pewnie, że tak! Tak, podoba mi się Picatchu i co z tego. Kolejny nieprzemyślany krok z mojej str. koklecik to przeszłość zapomniałam, tzn. nigdy nie zapomnę. Czasem myślę że już nie znajdę tego jedynego, bo tylko on nim był. choć już tyle czasu, wiec ... to już nie to. A magda, no przecież nieosiągalna i nie do zycia i chyba to lubię, bo zrobił taki sam błąd jak ja, więc czuję że te zle kroki z kimś dzielę. A Picachu? Czasami czuję jakbym była jakimś żniwiarzem. Niszczę ludzi jak leci. Nie robię tego cewolo, nigdy nikogo nie chcailabym skrzywdzić mimo, że w myslach jestem sadystą. Czasami myślę że powinnam to już dawno urwać. Byłoby mniej łez, rozczarowań i bólu. Ale wiem też że miałabym dużo mniej pogodnych dni, rzadziej bym się uśmiechała i bujała w obłokach. Nie patrzyłabym tak tęskliwie na tel i oczywiście nie wisiałabym tyle na kompie.
Najgorsze zaczęło sie teraz jak rozmawiamy przez tel. na zakończenie chce mi się wyrwać pewne słowo. Już sie chyba ze 3-4 razy ugryzłam w język. W sumie "kocham cię" w moim wykonaniu juz nie ma chyba tego wydźwieku MIŁOŚCI, kocham bo dobrze że jest, że zadzwonił. Kocham bo mnie pociesz, wzruszy, rozśmiesz. kocham bo jest ważny, bardzo...
Nie wiem czy umiem mówić kocham z miłością w tle. Kocham bo swiatny był sex, albo bo jest najlepszym przyjacielem. Kocham bo lubię to za mało. trudno to wyjaśnic. Choc wolałabym nie strzelić gafy i nie palnąć tego słowa przy Picachu.. on ma taką fajną, boja wiem... jak to nazwać... niewatpliwie jest wyjątkowy.
no i jeszcze kilka słów o ptysiu. Wczoraj wrócił. nie wiem czy mi się lepiej spło? Poranek w każdym razie nerwowy, jak zawsze. I nie wiem jak długo jeszcze bedę miała takie napięcie przy nim, bo nie czję żeby się poprawiało.... Nie ważne ! Ważne że kocham :))))))))))) trochę nie po ludzku ale ich wszystkich