świat stanął na głowie
cały swiat sie wygłupił, rzeczy , ludzie i zdarzenia czasem w zawrotnym tępie potrafia zmienić świat...
pogodziłam się z exsiostrą... nie wiem jak! jakoś tak na złośc jej pojechałam do niej w odwiedziny i wyszło jak wyszło, lepiej mi z tym... oczywiście do czasu następnej sprzeczki, ale mam nadzieje że bedize wszystko ok!
autko narazie jeździ nie ma kupca więc mam czym do pracy szurać ale szczerze to wolałabym żeby się sprzedał bo kasa na gwałt potrzebna
z domem nic do przodu nic do tyłu.. wkurza mnie to bo wyjdzie na to, że w 2009 nic nie zaczniemy :( ptys juz się martwi, że bedzie mnie mało widział jak pojdzie na tiry, ale wie, że to jedyny sposob, zeby zacząć żyć razem
dziś może siądę i wino bedę robic bo winogron już zerwany i jakby nie patrzeć trzeba cos z nim zrobić
w pracy ponuro zupełnie jak na dworze, nic się nie chce ,ale czy to ważne... narazie z ptysiem jest cudownie od momentu zamieszkania u babci, ciągle oglądam domy ... ach..
pozdrawiam wszystkich i miłego dnia