porażona pradem
nic się nie dzieje, a przynajmniej nic co poprawiłoby mi humor
jest tak poprawnie ze az dziwnie, ale widać taki czas... marzy mi sie wypad na kilka dni... choć jak zaczne zastanawiać się głębiej to bardziej wolę dom jak wszystkie inne uciechy, ale własny dom.. wybudowany.. codzienie o nim myślę...
myslę o wszystkim, o tym co jutro i za 20 lat...
dziś jest moj szczęśliwy dzien ale nic sie jeszcze nie wydarzyło, żebym jakoś się przekonała o tym głębiej
w fryzurze czuje sie bosko no i oczywiście nikt mnie nie poznał i dalej maja z tym problemy chyba dobrze bo bede bogata :)
i cos z ostatniej chwili
w warszawie prąd zabił jakąś kobiete.. ponoć ciągneła druta bez izolacji...
pozdr