• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Rozkminy o życiu i snach

pstro

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Kategorie postów

  • Nowa Kategoria (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2021
  • Styczeń 2021
  • Październik 2016
  • Maj 2016
  • Marzec 2015
  • Styczeń 2015
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Luty 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Marzec 2011
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2009
  • Lipiec 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007

Archiwum 05 sierpnia 2008


piesy na trawce

wczoraj ptys chciał przed zaśnięciem poczynić powinności jako pan narzeczony lecz dla mnie okrągły brzuch jest wystarczającym powodem do wstrzemięźliwosci, oczywiscie zasnęliśmy obruceni do siebie plecami.. bo jak to ja nie mogę tego z nim... to pewnie juz go nie kocham.. sfrustrowana długo sie kręciłam, nerwowo stukałam go łokciamy by raczyl mnie przytulic lecz był jak skała więc moje nerwy dobiegły kresu

rano nabzdyczona poszłam do pracy... siadłam na kompa by sprawdzic czy aby kto nie przysłał wiadomości.. i o dziwo znalazł się ktos w odpowiednim miejscu i czasie... oczywiście troszke popisalismy a jako wylanie złości opowiedziałam co i jak... zrozumial... zaproponował kawkę więc długo nie myślą zaszłam do szefowej prosząc o urlop 1dniowy "bo wypadła nagła sprawa"

po 10godz spotkalismy się w kawiarni... było pusto troche pogadaliśmy... zaczął dotykać mnie pod stołem... kurcze było tak przyjemnie.. nawet nie chciałam mowic zeby przestał o paru chwilach wylądowaliśmy w kiblu.. był cudowny! nawet przez chwile nie myślałam o ptysiu, nie mogłam miałam przeciez w sobie  mojego byłego... potem szybko wyszliśmy... krotki spacer nad rzeczką zaprowadził mnie w miejsce gdzie zwykle się spotykaliśmy.. znów mnie całował... znow się kochaliśmy, ale na nieszczęscie piesy nas nakryly teraz mam 3 stowy do zapłacenia i modlę się żeby ptys się nie gapną, bo co mu powiem, ze na trawce sobie dogadzałam.. ach!

tak zgrzeszyłam ale to tylko tak na chwile nie czuje się winna, bo...

bo to wymyśliłam!  karotka  tak mnie jakos natchnęła, ze grzechem by było czegos takiego sobie nie ubzdurać.. a szczerze to pomyślałam sobie że tym tajemniczym byłbym był mój ptys.. jakos tak tragicznie bo już nawet nie umiem sobie wyobrazić keano reevsa...

a tak wogole to dobrze, mama dzwoni i jakaś tak inna jest, normalnie gada, jakby troche wyluzowała, no i czywiście nie narzekam bo inni... no właśnie

pozdrawia i dziękuje za czas jaki poświęciliście na przeczytanie tego, niech was natchnie do jakis szalonych czynow.. no nie wiem może wyskoczyć na miasto w czapeczce z daszkeim załozonym tył na przod... takie cos szalonego.. wiecie co porwie za wami tłumy....

05 sierpnia 2008   Komentarze (7)
Blogi