aniele
siedzę w pracy... czas mija szybciej niż myślę choc ciągnie się niemiłosiernie.
Dzień za dniem mijają jakby je anioł leniwie ręką przeganiał. mój kochany jest wpracy... rzadziej się teraz widujemy a mimo to kocham go jeszcze bardziej i jeszcze mocniej tęsknię... rozłąka nawet krótka czyni cuda szczególnie gdy ludzie sie kochają
U mnie mroźny dzień bez śniegu, czasami zerkam przez okno z nadzieje, że zaraz zacznie sie sypać z nieba drobny śnieg... czas mija... śniegu brak. Nieubłaganie zbliża się sobota. Boje się bo to będzie ciężki dzień. Najprawdopodobniej wstane rano i sie zacznie. Wszystko zależne jest od mojego ukochanego czy będzie pracował, czy też nie. Jeśli tak to mama wiezie nas do babci i tam z siostrą będziemy sprzątać i ubierać choinkę.. babcia pewnie ne zechce, zawsze uważa że to niepotrzebne, a po co.. itd. Potem na zakupy, pakowanie prezentów, pomoc przyszłej teściowej..mamusi i pożegnanie mamy mojej, bo na święta jedzie do Niemiec do swojego nowego mężczyzny. Nie powiem będzie inaczej, ale z drugiej strony to nie aż tak źle. Lubię tego Pana a i mama od nas odpocznie.
Chciałabym żeby aniołki opiekowały sie moja rodziną zawsze i tuliły skrzydłami szczególnie w tych najtrudniejszych dniach.