zamęczenia
już prawie święta a mi się tak nic nie chce, w sobotę zatyrałam się do upadłego, co prawda było warto ale mimo wszystko i tak się namęczyłam a tych świąt to tyle co nic...
W dodatku pogoda niedopisuje i tak jakoś czort wszystko bierze. Nic się nie chce robić i kasa jakoś tak się szybko rozpływa do następnej wypłaty to znów o pustym portwelu będę, ale i tak nie ma co narzekać jest dobrze... tylko chciałoby się lepiej
Przynajmniej to utwierdza mnie w tym że jestem prawdziwa polką ha ha
przez duze "H".
Pozdrówki wszystkim
Dodaj komentarz