weekend
już sie kończy... skończył, bo aniołek pojechał. w ten weekned bielilśmy sufit dla babci, @ małował swój pokój. Było ok, babcia byla na wycieczce, chyba jej się podobało.... ogłonie myslę że jest spokojniejsza w ten sposób, że kiedyś wszystko ją drażniło, teraz jakoś tak spokojniej przechodzi do niektórych rzeczy... nawet dobrze nam się gada. czy coś jeszcze... chyba nic
tęsknie za moim ukochanym, jest ok między nami, czasmi mam odchyły, nie chcę być taką baba... taką typową co stęka i kwęka, a czasami to na prawdę zachowuję sie jak nie wiem... trudno mi z tym wszystkim. ale jest dobrze. kocham go miłością spokojną i szczerą, nic złego się nie dzieje, nie czepiam się go... w sensie, nie ma rzeczy, ktore by mi przeszkadzały, a z tym jest mi na prawde dobrze :D
Dodaj komentarz