trudny dzień
Od wczoraj życie zaczęło mi sie obracać w drugą stronę. Dowiedziałm się różnych rzeczy które nie pokrywają się z rzeczywistością- mam jeszcze do tego dystans, bo wiem, że jeżeli to prawda w odpowiednim czasie to wyjdzie. Druga ważna sprawa to pika. Wczoraj miał bardzo smutne spojrzenia i nawet jak się uśmiechał to nie tak jak zawsze. Boję się, że chce to zakończyć. Ale wiem, że nie może to być moja decyzja bo w tym wszystkim to nie ja cierpię... moze i męczę się w związku ale czas z pika nie jest stracony. I tyle wiem że minuta radości daje dwie smutku, a to się wogóle nie kalkuluje. Szczególnie trudny był wieczór. Pika jakby się powoli decydował na ten krok. Nie wiem jak to przyjmę. Nie umiem wyobrażać sobie takich rzeczy, a poza tym człowiek nie zna wielu swoich reakcji na bodziec, nawet jak się go spodziewa. Wczoraj przez chwilę stanęłam na miejscu pytsia i faktycznie nie chciałabym żeby tak czesto spotykał sie z jakąś dziewczyną. Nie żebym była zazdrosna, tylko dziwnie bym się czuła. Zastanawiam sie jaki dziś bedzie dzień. ? ? ?
I znów bedzie on...i ja... będziemy tak blisko,a dla mnie znów beda to kilometry. Nie umiem sie do tego ustosunkować. Znowy nie to miejsce nie ten czas. O i dedykacja
https://www.youtube.com/watch?v=PDBGO-9Iqsc
I na tym zakończę
PS. Nie wiem, czy mnie jeszcze pamiętasz, masz mnie w linkach jako semi :)
Dodaj komentarz