rozumienie tematu
Już wczoraj zrozumiałam co ze mna nie tak ale wolałabym o tym nie myśleć
To chyba normalne.. przyzwyczaiłam się że on jest.. jest zawsze.. codziennie... i dzień kiedy wybiera coś innego nie mnie jest bolący. Wczoraj kiedy byłam sama, chodziła po "wiosce" zrozumiałam ze mi barkuje znajomych, wypadów do baru, imprez.. ale ja juuz nie mam znajomych, wszyscy się porozjeżdżalali, a z niektórych zrezygnowałam na rzecz Jego. Nie wiem czy faktycznie chce mieć już dom i rodzinę czy może lepiej jeszcze poszaleć..? ?
Ale ja nie lubie szaleć.. lubię tak sporadycznie bez niego z kumpelami.. ale nie mam z kim...
Przyzwyczajenie to trudna sztuka. Łatwo się człowiek uczy ale każda inna sytuacja staje się problemem.
No cóż.. przyzwyczajeie
Dodaj komentarz