ale piękny mamy dzień :))
ach jaki piękny dzień rzekłam ujrzawszy pozostawione przez was komentarze... mimo ze nastróm mam cięzki przez ostatnie 2 dni zasypiałam o 5 i 3 rano... bo z chrzesnym tyle siedzieliśmy... oczywiście przy kufelku... och jaka jua byłam odprężona... stres odszedł i momo że rano głowa bolała czułam się w końcu dobrze! problamy sie zaczęły gdy wróciliśmy z narzeczonym do domu... wstąpiliśmy na chwilę do niego a we mnie krew aż się wzburzyła.. nic się nie działo, ale ludzie, miejsce.. to wszystko tak zaczęło mnie drażnić, że znów złapałam facha.. "pokółciliśmy się", potem do mnie i takie zasypianie bez czułości... tak cholernie mnie wszystko wk... kiedy jestem w domu i nawet nie umiem tego pohamować! chcę swój kąt i koniec kropka! a przecież jeszcze minie zanim się cos znajdzie czy wybuduje.
ale za to jest i dobra wiadomość nastawiamy się na nowe auto i nie będzie to juz audi w kombi (karawan dla mnie , którego nie lubię), ale będzie... mazda! :)))) o Daj panie Boże :) zmiana wynikła w momencie kiedy mój luby przejechał się autkiem mojego chrzesnego. Poza tym "wujas" ma zajebiste myślenie o życiu związkach itd.. wydaje mi się że ze swoją panną jest najszczęśliwszy na świecie ! i krótko wracając do auta to powiedział że to ma byc radość z posiadania samochodu.. że wsystko trzeba robić dla siebie i kochanej osoby... aj ! ważne że luby chce fajna furkę i nawet jak mazda nie wyjdzie to napewno nie będzie to kombi :)))))))
pozdrawiam ciepło
Dodaj komentarz