i znów to samo
I po weekendzie, nie było tak źle spokój, cisza a wczoraj na noc tak ślicznie napadało śniegu.
W pt i sob malowałam pokój tzn takie tam wzory, wzorki i kwiatuszki ale no no wyszło nieźle, troche mi młodszy pomógł a ja mu pomogłam z tą pracą maturalną i w sumie to napisaliśmy ją w jeden dzień.. a tuman przez 4 miesiące nie mógł się zebrać.
No cóż poza tym zima, zima, zima... ale nawet mi sie podoba mimo że widok topniejącego śniegu, zachlapnych ulic i błota wydaje się bliski to i tak jest ślicznnie zwłaszcza że do parku i lasu mam parę kroków.
Dodaj komentarz